Facebook Instagram (Fuzja Smaków) Instagram (alakko.reads)

Fuzja Smaków

  • Home
  • O mnie
  • Kontakt
  • Spis Przepisów
    • Ciasta
    • Obiady
    • Ciasto drożdżowe
  • Recenzje
Wakacje powoli dobiegają końca, w związku z czym sugeruję spędzenie ich ostatniego weekendu na kompletnym odprężaniu się w towarzystwie rodziny/znajomych/samego siebie, najlepiej z dobrym kawałkiem ciasta na podorędziu. Nawet jeśli wolne ma trwać jeszcze przez cały miesiąc, każdy student chyba przyzna, że to nie to samo...i chociaż nie ma w tym roku powtórki z ubiegłego września, to i tak po ostatnim dniu sierpnia w powietrzu czuć już wyraźnie jesień. Jeszcze chwila i zacznie unosić się zapach palonych liści, w kuchniach zacznie pachnieć cynamonem i imbirem, a pogoda nareszcie pozwoli zawinąć się w wielkie swetry. Zawsze tęsknię do jesieni, ale najbardziej chyba do zimy, która pomimo krótkich dni i śliskich chodników zawsze przynosi ze sobą odrobinę magii.
Zanim jednak zima, a zanim nawet jeszcze jesień, ciągle jeszcze przed nami dwa długie dni późnego lata. Ostatnio się przekonałam, że z każdego dnia, którego nie spędza się bezsensownie wpatrując się w ekran laptopa, można wyciągnąć coś ciekawego i zrobić z nim coś sensownego; zróbcie więc to samo w nadchodzącą sobotę i niedzielę. Spędźcie trochę czasu z ludźmi spoza wirtualnego wymiaru. I upieczcie to drożdżowe ciasto, które robi się samo, i akurat w tym nie ma ani słowa przesady. I to jest w nim najpiękniejsze ;)
Ciasto robi się samo, bo wymaga tylko wrzucenia składników do miski (no dobrze, jedynym utrudnieniem jest fakt, że należy to zrobić w pewnej określonej kolejności) a potem zostawić je w spokoju na trzy godziny. I wymieszać wszystko mikserem.
Do rozpoczęcia procesu samopieczenia się ciasta, potrzebujemy sporej miski i składników w temperaturze pokojowej. Do miski kolejno wsypujemy:
100g drożdży pokruszonych
1 szklankę cukru
cukier wanilinowy
4 jajka - wcześniej wybite do miseczki i roztrzepane
1 szklankę oleju
3/4 szklanki mleka
4 szklanki mąki
szczyptę soli
Miskę przykryć czystą, suchą ściereczką i zostawić na trzy godziny w ciepłym miejscu. Po upływie 3 godzin wszystko zmiksować - około 3 minut, do połączenia składników. Ciasto wylać do blaszki wyłożonej papierem do pieczenia, na wierzchu można położyć jeszcze owoce - a w wersji podstawowej po prostu posypać je kruszonką.
1/2 kostki masła
1 szklanka mąki
1/2 szklanki cukru
Wszystkie składniki połączyć w miseczce, posypać równomiernie ciasto. Wstawić do piekarnika i piec do złotego koloru i suchego patyczka - ok. 20-30 minut.
W przypadku naszego domowego piekarnika żadne ciasto ucierane się nie ma prawa udać - to drożdżowe bardziej przypomina nam właśnie ucierane, niż klasyczną drożdżówkę ;) Zapewne przez zawartość oleju, który nadaje mu nieco inną teksturę i posmak. Do takiej keksówki wystarczy przygotować ciasto z połowy przepisu. 

***

I got to find a place for myself
In the modern chase
This makes sense
***
And it's not so bad
I know I'll be safe
***
I quit the modern chase
This makes sense
Share
Tweet
Pin
Share
15 komentarze
Trwa ten sezon, kiedy stragany uginają się od poukładanych - mniej lub bardziej - warzyw i owoców. Kiedy ciągle jeszcze pełno jest tekturowych koszyczków wypełnionych po brzegi malinami, które zostawiają na palcach krwawe ślady i zdradliwej borówki, która choć pękata i uroczo granatowa, tak często jest niezjadliwie kwaśna
Wydaje mi się, że potrzebujemy tych dobrych kilku miesięcy o tekturowych warzywach i suchych, rozsypujących się w dłoniach owocach żeby zatęsknić i potem jeść kilogramami pękate truskawki i przerabiać owoce na kilogramy słodkich dżemów i marmolad.
Pomidory są - jeszcze - najlepsze, więc to też najlepsza pora by zamknąć je w słoiki i cieszyć się przez całą zimę smakiem własnych przecierów pomidorowych  wykorzystywanych do przygotowania niezliczonych misek pełnych gorącego makaronu jesiennymi wieczorami. Jeżeli nie lubicie stać w kuchni godzinami, sugeruję wykorzystać pomidory takie jak są - w Panzanelli. Chyba wszyscy ją znają, większość - bardzo lubi, a biorąc pod uwagę fakt, że składniki do jej przygotowania niemal zawsze są w domu sprawia, że jest idealna na lato.
250g chleba, najlepiej czerstwego
1 mała czerwona cebula
500g dojrzałych pomidorów
1/2 ząbka czosnku
1 łyżeczka soli
szczypta cukru
125ml oliwy z oliwek extra vergine
duży pęczek bazylii
60ml octu z czerwonego wina (który można zastąpić balsamicznym i też działa)
Chleb kroimy w kostkę, rozkładamy na kratce lub ściereczce i pozostawiamy na chwilę, by wysechł.
Cebulę kroimy w cieniutkie półksiężyce, wrzucamy do miski (w tej potem wymieszamy całą sałatkę, więc miejcie baczenie na jej wielkość - jestem mistrzem w doskonałej wycenie wielkości naczynia, którego potrzebuję :D) polać je octem balsamicznym czy tam tym z czerwonego wina, zostawić na jakieś 10 minut.
W tym czasie zalać pomidory gorącą wodą, zostawić na kilka chwil (sugerowane przez Nigellę 5 minut to wystarczająco, by pomidory oblazły ze skórki i dodatkowo się kompletnie rozpadły), obrać je ze skórki, pozbawić pestek i pokroić pozostały miąższ w kostkę.
Czosnek przecisnąć przez praskę, dodać do cebuli i octu. Odsączyć pomidory i dodać do miski z pozostałymi składnikami sałatki. Dodać sól, szczyptę cukru, pokrojony w kostkę chleb, polać wszystko oliwą i posypać grubo porwanymi listkami bazylii - wszystko wymieszać. Nigella sugeruje sałatkę zostawić na noc, bo ponoć wtedy smakuje najlepiej - nie jestem fanką rozmoczonego chleba i najlepsza była tuż po przygotowaniu. A tego jak smakuje kolejnego dnia nie miałam jak zweryfikować, bo została po niej tylko pusta miska...;-)

***

When we collide we come together
If we don't we'll always be apart
I'll take a bruise; I know you're worth it
When you hit me hit me hard

You said love was letting us go against what
Our future is for...

Share
Tweet
Pin
Share
15 komentarze
Newer Posts
Older Posts
Przepisy kulinarne

About me


About Amalie

Piekę, czytam, podróżuję, fotografuję. A potem o tym wszystkim tutaj piszę.

Follow Me

  • Instagram
  • Facebook
  • Bookstagram

recent posts

Blog Archive

  • ►  2022 (31)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (3)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (4)
    • ►  lipca (2)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (5)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2021 (19)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (1)
    • ►  września (2)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2020 (20)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (2)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (3)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2019 (19)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2018 (33)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (3)
    • ►  września (3)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (2)
    • ►  czerwca (4)
    • ►  maja (3)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2017 (35)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (3)
    • ►  września (3)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (2)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (6)
    • ►  stycznia (6)
  • ►  2016 (7)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (2)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  lutego (1)
  • ►  2015 (2)
    • ►  grudnia (2)
  • ►  2014 (9)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (2)
  • ▼  2013 (27)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (1)
    • ►  września (2)
    • ▼  sierpnia (2)
      • Drożdżowe bez zagniatania.
      • Ostatki Lata
    • ►  lipca (3)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (4)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (1)
  • ►  2012 (61)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (4)
    • ►  września (5)
    • ►  sierpnia (9)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (5)
    • ►  maja (7)
    • ►  kwietnia (9)
    • ►  marca (4)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2011 (65)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (3)
    • ►  września (7)
    • ►  sierpnia (4)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (6)
    • ►  maja (4)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (6)
    • ►  lutego (6)
    • ►  stycznia (9)
  • ►  2010 (40)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (7)
    • ►  października (6)
    • ►  września (2)
    • ►  sierpnia (6)
    • ►  lipca (6)
    • ►  czerwca (5)

Created with by BeautyTemplates