Ciastka najbardziej adekwatne na ten dzień. ANZAC biscuits.
Kiedy jako dwunastolatka po obejrzeniu popularnej wtedy komedii romantycznej 'Wimbledon' zafascynowałam się tenisem, chyba wszyscy sądzili że to kolejna moja chwilowa pasja. Włącznie ze mną, bo po tym jak miałam już być pianistką, gitarzystką, baletnicą, fotografem, aktorką i malarką nie sądziłam że cokolwiek zainteresuje mnie na dłużej niż kilka miesięcy, do momentu gdy coś przestanie mi wychodzić doskonale i będę musiała włożyć w to więcej wysiłku i pracy aniżeli czerpać przyjemności.
Trudno zatem uwierzyć, że osiem lat później wywijanie rakietą i bieganie po korcie (nawet gdy pod balonem temperatura w styczniu jest tak niska, że przy oddychaniu z ust lecą obłoczki) sprawia mi masę radości. A oglądanie tych, którzy grają najlepiej na świecie - zwłaszcza podczas tych czterech największych imprez w ciągu roku - wzbudza jeszcze więcej emocji.
Stąd też uważam, że właśnie dziś, do męskiego finału Australian Open (na który to zresztą ostrzę sobie zęby, bo pojedynek Djokovic vs. Nadal mam nadzieję będzie ciekawszy od obu półfinałów. Choć miliongodzinowego finału Nadal vs. Federer z 2009 to chyba nic nie pobije) należy zasiąść z miseczką ciasteczek ANZAC na podorędziu. Tak. :-)
na podstawie ANZAC z BBCGF
85g górskich płatków owsianych
1 łyżeczka sody oczyszczonej
85g wiórek kokosowych
1 łyżka golden syrupu
100g mąki pszennej
60g cukru pudru
100g masła
1 żółtko
Masło roztopić i odstawić do ostygnięcia. Mąkę, płatki owsiane i wiórki kokosowe wsypać do jednej miseczki i wymieszać. Dodać golden syrup i żółtko. Sodę wymieszać z dwoma łyżeczkami gorącej wody, wlać do suchych składników, na końcu dodać przestudzone masło. Wszystkie składniki połączyć, wykładać na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę porcje ciasta odpowiadające jednej czubatej łyżeczce w odstępach ok. 2 cm. Piec ok. 8-10 minut, do zrumienienia.
P.S Drobne zmiany po prawej ;-)
25 comments:
Prześlij komentarz