Lauren Groff - Wyspa kobiet
"Starzenie się to bezustanna utrata; okazuje się z czasem, że wszystkie rzeczy, które w młodości uważa się za niezbędne, wcale takie nie są. Zrzuca się skórę i zostawia przy drodze, by mogli ją przywdziać młodzi i iść dalej."
Po pięciu latach wróciłam do prozy Lauren Groff, która zachwyciła mnie już wcześniej "Fatum i furią". Dzięki współpracy z księgarnią Tania Książka "Wyspa Kobiet" trafiła w moje ręce tuż przed premierą - a po więcej literatury zapraszam do działu nowości na Taniaksiazka.pl - tam znajdziecie wszystko, co właśnie trafiło na księgarnianie półki.
Groff jest znakomitą obserwatorką współczesnego życia i niezwykle trafnie odzwierciedla je w swojej prozie. Tym razem jednak autorka zabiera czytelników w odległą podróż do XII wieku, a główną osią nowej książki jest życie średniowiecznej zakonnicy, poetki i pisarki, Marii Francuskiej. W tym miejscu warto dodać, że o Marii z Francji wiadomo zasadniczo tyle, że... istniała. Całą resztę Groff dopisuje, korzystając z szeroko pojętej licentia poetica, i przekuwając życiorys Marie w feministyczny manifest. Dopracowana w każdym calu historia jest nie tylko epicką opowieścią o dojrzewaniu i sile świadomej kobiecości, ale też wspaniałym testamentem średniowiecznego życia za murami klasztoru. Lauren Groff postawiła sobie ambitne zadanie i choć średniowieczna ksieni nie jest postacią, z którą łatwo się utożsamić, zdecydowanie wyszła z tej potyczki obronną ręką.
Historia zawiązuje się w momencie, gdy siedemnastoletnia Marie, między innymi ze względu na swój ponadprzeciętny wzrost i nieperspektywiczną na średniowiecznym rynku matrymonialnym urodę, zostaje odesłana z francuskiego dworu i trafia do klasztoru w Anglii. Zbuntowana nastolatka wykazuje się wyjątkowymi hartem ducha i determinacją, które pozwalają jej nie tylko przetrwać w trudnych warunkach, ale też z upływem czasu zwiększać swoje wpływy. Gdyby przenieść współczesne idee do średniowiecznego klasztoru, Marie zdecydowanie byłaby #girlboss. A gdyby mogła wybrać współczesną muzykę na soundtrack jej życia, w tle rozbrzmiewałoby I want it all Queenu.
Proza Groff, polskiemu czytelnikowi przedstawiona w znakomitym przekładzie Jerzego Kozłowskiego, czyta się niesamowicie lekko; język jest tu nienarzucający, pełni swoją podstawową rolę, a autorka świetnie prowadzi narrację przez etapy życia Marie, których rytm wyznaczają kolejne wyzwania. Marie dąży z żelazną konsekwencją do realizacji swoich celów i bezwzględnie sięga po manipulację, oszustwo, a ostatecznie i przemoc. Nie pasując do roli wyznaczonej jej w średniowiecznym społeczeństwie, młoda dziewczyna postanawia wykorzystać wszystko, czym dysponuje, by przechytrzyć patriarchat. A siłą, która ją napędza, jest bulgoczący pod powierzchnią konwenansów gniew.
Znaczącą rolę w "Wyspie kobiet" pełnią cielesność i seksualność; obydwu tym zagadnieniom Groff poświęca wiele miejsca, a główną bohaterkę wikła w rozsnutą na przestrzeni lat złożoną relację z królową Eleonorą Akwitańską. Pojawia się tu wiele odniesień do fizyczności, a obszerny fragment pochyla się nad czasem menopauzy Marie, ściśle związanym też z jej wizjami.
Słowem: w powieści tak kompaktowej, bo liczącej niespełna trzysta stron, Groff sprawnie prowadzi wątki dotyczące władzy, patriarchatu, walki z systemem i feminizmu, doskonale wypełniając też tę powieść migawkami z klasztornego życia. Jej ogromnym atutem jest charyzmatyczna, niezłomna główna bohaterka (trzeba tu myśleć w kategoriach Brienne z Tarthu) i cały szereg drugoplanowych postaci, które bynajmniej nie są tylko tłem.
Groff sięga po inny czas, ale jak zawsze bezbłędnie kreśli wyrazistych bohaterów i osadza ich w wyjątkowo precyzyjnie utkanych okolicznościach. "Wyspa kobiet" to doskonale skonstruowany feministyczny manifest podkreślający siłę kobiecej determinacji spętanej sztywnymi oczekiwaniami społeczeństwa. Choć karty, które wyciągnęła Marie, nie dały jej na starcie przewagi, obróciła swoje położenie na własną korzyść.
Ja tymczasem na pewno w tym roku wrócę do poprzednich książek autorki.
Lauren Groff
Wydawnictwo Pauza, 2022
Przekład: Jerzy Kozłowski
Za egzemplarz książki i współpracę dziękuję Taniej Książce.
0 comments:
Prześlij komentarz