"Portret rodziny z czasów wielkości", Maciej Łubieński. Porywająca historia przodków
Czytanie tej książki było niesamowitą przygodą. Napisanie sagi rodzinnej w taki sposób, by stała się lekturą porywającą dla osób spoza kręgu najbliższych stanowi nie lada wyzwanie; jak dowodzi przykład tej książki, jest jednak możliwe. Historia przodków staje się tu wyjątkową okazją do bliskiego zbadania zależności klasowych, relacji panujących wśród arystokracji i tego, co na wiele lat przykryła warstwa stereotypów.
Solidny, liczący blisko 450 stron tom jest pełen historii opartych na rodzinnych opowieściach, wspomnieniach, ale też obszernych materiałach z rodzinnych archiwów. Łubieńscy to panteon niezwykłych postaci, spośród których szalenie trudno jest wybrać te, które zasługują na szczególną uwagę. Dlatego choć poszczególne rozdziały poświęcone są w dużym stopniu jednej osobie, wokół niej rozsnuta jest opowieść o jej najbliższych, otoczeniu, powiązaniach rodzinnych, a także działalności artystycznej, przedsiębiorczej czy dobroczynnej. Wiele miejsca poświęca się także pełnym charakteru, zdecydowanym kobietom, wśród których pojawia się między innymi urszulanka Maria Cecylia Łubieńska czy dramatopisarka i tłumaczka Tekla Teresa Łubieńska. W tle przewija się także śmietanka towarzyska epoki, przełomowe wydarzenia, wielkie podróże i spektakularne upadki. Znaczącą rolę odgrywają tutaj też miejsca, w których osadzone są poszczególne postaci – Zas(s)ów, świętokrzyskie, Warszawa, Londyn, Francja, a także Nowy Jork.
Historia rodziny staje się tutaj jednak punktem wyjścia do szerokiego spojrzenia na polską scenę gospodarczą, polityczną i artystyczną. Łubieńscy to barwna mozaika wyrazistych postaci: artystów, duchownych, naukowców, działaczy, ale też sprawnych przedsiębiorców, przekształcających jałowe ziemie w prężnie funkcjonujące ośrodki gospodarcze. Saga jest opowieścią o dynamicznych karierach, ale nie brakuje w niej też upadków z dużego konia, pozostawiających czytelnika z refleksją, że nic, co raz nam dane, nie jest na zawsze – i na pewno.
Działania przodków są tu przedstawiane na tle przemian gospodarczych, konfliktów zbrojnych, rewolucji politycznych i powolnego rozkładu szlachty. Wszystko zapisane jest w sposób lekki, niewymagający od czytelnika dogłębnej znajomości historii, a podane informacje pozwalają uzupełnić ewentualne luki i z łatwością powiązać wydarzenia. Choć trudno napisać książkę o własnej rodzinie, nie stawiając się w centrum tej opowieści, autor sprawnie stawia się w roli bliższej reporterowi, tworząc opowieść w oparciu o zachowane dokumenty, osobistą korespondencję i krążące w rodzinie opowieści. Na szczególną uwagę zasługuje styl, tak daleki od encyklopedycznych formuł i czytanek przypominających podręczniki do historii.
Działania przodków są tu przedstawiane na tle przemian gospodarczych, konfliktów zbrojnych, rewolucji politycznych i powolnego rozkładu szlachty. Wszystko zapisane jest w sposób lekki, niewymagający od czytelnika dogłębnej znajomości historii, a podane informacje pozwalają uzupełnić ewentualne luki i z łatwością powiązać wydarzenia. Choć trudno napisać książkę o własnej rodzinie, nie stawiając się w centrum tej opowieści, autor sprawnie stawia się w roli bliższej reporterowi, tworząc opowieść w oparciu o zachowane dokumenty, osobistą korespondencję i krążące w rodzinie opowieści. Na szczególną uwagę zasługuje styl, tak daleki od encyklopedycznych formuł i czytanek przypominających podręczniki do historii.
Umiejętność bezstronnego spojrzenia na własnych krewnych – popełniających błędy, wybierających inne ścieżki – jest tu niezwykle cenna. Nie jest to portret bez skazy, a autor nie dokonuje selekcji faktów na te wygodne i te potencjalnie problematyczne; dzięki temu postaci są tak wyraziście zarysowane i nadal wzbudzają emocje. W tak złożonej tkance rodzinnej pojawiają się osobowości z najbardziej skrajnych końców spektrum – i wszystkie są nam przedstawiane. Te bliskie ideałowi i te, którym jest do niego bardzo daleko. Nietuzinkowi bohaterowie sagi o Łubieńskich są przywołani do życia językiem barwnym, w którym nie brakuje ani subtelnych przytyków, ani czułej nostalgii, zawsze za to jest miejsce dla obiektywnego spojrzenia na każdą sprawę. Lektura tej książki była niezwykłą podróżą, która dostarcza zarówno powodów do uśmiechu, jak i wzruszeń.
(P.S. Autor wspominał o co najmniej dwóch osobach, które „powinny były napisać tę książkę”. Moim zdaniem zadanie to trafiło na właściwą osobę w najwłaściwszym czasie, ocalając Łubieńskich od rozmycia się we mgle historii.)
(P.S. Autor wspominał o co najmniej dwóch osobach, które „powinny były napisać tę książkę”. Moim zdaniem zadanie to trafiło na właściwą osobę w najwłaściwszym czasie, ocalając Łubieńskich od rozmycia się we mgle historii.)
Za udostępnienie egzemplarza bardzo dziękuję Wydawnictwu WAB
0 comments:
Prześlij komentarz