Pasterski placek z francuskim akcentem. Na wiosnę
W początkach każdej pory roku jest coś magicznego; pierwsze przymrozki zwiastują nadejście opadów śniegu, gwiżdżący wiatr wieczorem zwykle jest zapowiedzią płatków śniegu, a wiosną gdy tylko słupek rtęci na balkonowych termometrach przekracza pięć stopni mamy tendencje do rozbierania się jak do rosołu i wskakiwania na wszystkie sprzęty odstawione na tak długo z powodu zimy - rowery, rolki, deskorolki i wszystko co ma koła a może być napędzane siłą mięśni. Wiosna jest niczym pierwszy oddech na świeżym powietrzu po przebywaniu w zaduchu; to druga szansa dla niespełnionych Postanowień Noworocznych. Czekam niecierpliwie na eksplozję zieleni za oknem, wystawiając po swojej stronie parapetu motywujące oznaki wiosny z Tesco po 2.99 sztuka. Bladoniebieski hiacynt nie dość że podpiera okno zachłannie zasysając wiosenne promienie słońca to jeszcze pachnie tak intensywnie, że przy wejściu do domu na chwilę zapiera dech w piersiach. A na stole pasterski placek z fetą.
2 łyżki oliwy
1 cebula
1 ząbek czosnku
1 łyżeczka kopru
2- 3 jajka opakowanie sera feta
paczka mrożonego szpinaku
500g arkusz ciasta francuskiego
Rozgrzać olej, dodać posiekaną cebulę, czosnek, szpinak i koper. Odparować wodę. Wymieszać z serem i lekko ubitymi jajkami.
Połową ciasta wyłożyć naczynie żaroodporne, na ciasto przełożyć masę szpinakową, przykryć drugą połową ciasta. Upiec na złoty kolor. Placek smakuje doskonale również na zimno - co sprawia, że jest do tego też doskonałą przekąską.
29 comments:
Prześlij komentarz