F Sally Rooney | "Gdzie jesteś, piękny świecie" - Fuzja Smaków

Sally Rooney | "Gdzie jesteś, piękny świecie"

  




"A jeśli sensem życia na Ziemi nie jest wcale wieczny postęp ku jakiemuś nieokreślonemu celowi - wymyślanie i wytwarzanie coraz to potężniejszych technologii, rozwój coraz to bardziej złożonych i ezoterycznych form kultury? A jeśli te rzeczy w sposób naturalny przychodzą i odchodzą jak morskie pływy, natomiast sens życia pozostaje niezmienny - po prostu żyć i być z innymi ludźmi?" 

Zdaniem wielu Sally Rooney jest głosem swojego pokolenia, trafnie portretując zagubienie, niepewność i niezręczność w relacjach tak charakterystyczne dla współczesnych młodych dorosłych. Rooney sięga po ten zestaw po raz trzeci, dlatego byłam ciekawa, jak w porównaniu do dwóch poprzednich książek wypadnie "Gdzie jesteś, piękny świecie", tuż po premierze nazwana najlepszą książką autorki. Na wielu płaszczyznach są tutaj zauważalne podobieństwa do debiutanckiej powieści i "Normalnych ludzi". W Eileen pobrzmiewają echa Marianne, a Alice w wielu aspektach jest lustrzanym odbiciem Bobbi. 

 Jak to w przypadku Rooney bywa, fabuła nie jest tutaj przesadnie rozbudowana; mamy postaci, które prowadzą ze sobą rozmowy, spotykają się ze znajomymi, kochają się, kłócą... a potem zaczynają cały ten proces od nowa. Znów mamy tutaj czwórkę bohaterów uwikłanych w skomplikowane relacje, a Rooney 
ponownie wyposaża ich w zestaw wyjątkowo antypatycznych cech. Choć zbliżeni wiekiem, bohaterowie znacząco różnią się możliwościami i statusem. Od Alice, poczytnej i dobrze zarabiającej pisarki, aż po Felixa pracującego w magazynie, bohaterowie Rooney jak zawsze są punktem wyjścia do refleksji nad wykształceniem, pracą, ceną umiejętności i różnicami klasowymi w społeczeństwie. Tym razem narracja prowadzona w trzeciej osobie przeplatana jest e-mailami wymienianymi między Alice i Eileen, w której to formie moim zdaniem Rooney średnio się tutaj odnajduje; głównie służą one do nie aż tak subtelnego podrzucania czytelnikowi opinii na temat kapitalizmu, konsumpcjonizmu, współczesnej literatury czy ekologii. 

Czytając nieomal jednocześnie "Rozmowy z przyjaciółmi", dostrzegłam też wiele podobieństw między książkami w warstwie fabularnej; Rooney ma wyjątkową inklinację do umieszczania swoich bohaterów w toksycznych związkach, rozpinania fabuły na szkielecie analogicznych scen (przejażdżki samochodem, podróże do Włoch/Francji, wspólne posiłki) i wyraźnego zaznaczania nierównej pozycji partnerów w relacjach. W tej powolnej narracji Sally jest jednak coś magnetycznego, dlatego pozostaje mi tylko liczyć na to, że w kolejnych literackich próbach wyjdzie poza swoje ulubione ścieżki. 

"Nienawidzimy ludzi za popełniane błędy o wiele bardziej, niż kochamy ich za wyświadczane nam dobro, najłatwiej zatem w życiu nie robić nic, nie mówić nic i nie kochać nikogo".




Bardzo trudno jest mi cokolwiek jednoznacznie powiedzieć o tej książce. Ma świetne momenty, bo Rooney jest niezwykle uważną obserwatorką ludzi i codzienności, trafnie ukazując nasze uniwersalne pragnienie akceptacji i miłości. Z drugiej jednak strony uwiera mnie toksyczność tych relacji i papierowość niektórych postaci. Dalej nie wiem, dlaczego Felix zachowuje się w taki sposób - książka nie oferuje dobrego wyjaśnienia, co tyczy się też wielu innych wątków poruszanych dość powierzchownie. W "Gdzie jesteś, piękny świecie" autorka zdecydowanie odważniej eksploruje też seksualność postaci. O ile "Rozmowy z przyjaciółmi" w dużej mierze oscylują wokół pożądania i drobnych gestów, które prowadzą do zbliżeń, ostatnia książka Rooney zdecydowanie bliżej przygląda się wszystkiemu, co wydarza się za drzwiami sypialni. I choć nie jestem fanką sposobu, w jaki Rooney pisze o intymności, doskonale przedstawia tę kompatybilność i zrozumienie, które słabo przenoszą się na rzeczywistość poza sytuacjami łóżkowymi. W tych bliskich związkach odbijają się jak w lustrze wszystkie nasze relacje i dynamika zmieniających się w nich sił. Doskonałym przykładem rozmowy, w której w sposób bardzo brutalny dochodzi do przetasowania kontroli w relacji, jest bezpośrednia konfrontacja między Eileen i Alice przy kuchennym stole.

Mam wrażenie, że wszystkie wątki tej powieści orbitują wokół Alice, a wprowadzenie tej bohaterki umożliwiło też zaproszenie czytelników za kulisy bezwzględnego rynku wydawniczego. W jakimś sensie mam wrażenie, że Alice jest avatarem autorki, w którym lokuje swoje rozczarowanie nadmiernym zainteresowaniem nią jako osobą, a nie tylko pisarką i jej twórczością. I chociaż Alice to nie Sally, co mocno podkreślam, trudno jest dostrzec tę granicę, gdzie różnice zaczynają się zacierać. Im dłużej czytamy o Alice, tym trudniej jest pominąć w tej układance samą Sally. Ale jednak pod sam koniec autorka daje czytelnikowi prztyczka w nos, wskazując, że przecież zobaczenie czyjegoś zdjęcia i przeczytanie jego książek to za mało, by lekko rzucać ciężkie słowa.

Podsumowując: Sally ciągle żegluje w swojej bezpiecznej przystani, poruszając się w złożonej siatce relacji, intymności i pożądania, nie stroniąc jednocześnie od tematów politycznych, społecznych i ekonomicznych. "Gdzie jesteś, piękny świecie" plasuje się u mnie wyżej niż "Rozmowy z przyjaciółmi", ale zabrakło dla mnie magnetyzmu, którym naładowani byli "Normalni ludzie". Trochę za dużo tu było dydaktyzmu i pouczania czytelnika, wkładania w usta bohaterów tyrad o szkodliwości plastiku i nadęciu literackiego światka. Ale jeśli dotychczasowe książki Rooney i jej wrażliwość przypadły Wam do gustu - zapewne i tym razem się nie rozczarujecie.

Reakcje na prozę Rooney są skrajne, ale przykre jest to, że jakąkolwiek mniej przychylną recenzję traktuje się pobłażliwym "nie rozumiesz". Może rozumiesz. Może nawet za bardzo.


Gdzie jesteś, piękny świecie
Sally Rooney
Wydawnictwo WAB, 2022
Tłumaczenie: Jerzy Kozłowski

Za egzemplarz książki i współpracę dziękuję Wydawnictwu WAB.



CONVERSATION

0 comments:

Prześlij komentarz