Niektórzy
z Was pewnie zauważyli, że dzięki nowej polityce Photobucket z części starszych wpisów poznikały zdjęcia. Te najstarsze wpisy to najczęściej przepisy, z których korzystam najczęściej - najprostsze, do których mam duży sentyment, albo po prostu - niezastąpione. Jest wśród nich sporo podstaw, z których korzystam do dziś, dlatego stopniowo będą się tutaj pojawiać w odświeżonych wersjach; część z nich doczekała się sporych modyfikacji, a część nadal jest przygotowana zgodnie z pierwszą recepturą. Ciasto marchewkowe otwiera zatem tę całkiem przyjemną, nostalgiczną serię wpisów - chociaż, co ciekawe, nie jest to przepis, po który sięgam szczególnie często. Prawdę mówiąc, o cieście przypomniała mi jakiś czas temu J., pisząc, że właśnie je upiekła - ja zrobiłam to raz i uzyskawszy bardzo smaczny, ale jednak zbyt gliniasty jak na moje sympatie wypiek, więcej tego wyzwania nie podjęłam. Posiadanie nowego piekarnika, odkopanie tego przepisu (a raczej odkrycie, że w ogóle takie ciasto poczyniłam) i brak zdjęć skłoniły mnie upieczenia marchewkowego chlebka po raz kolejny - ale tym razem na pewno nie ostatni.
Ciasto Marchewkowe
/jedna keksówka 34x11 cm/
4 jajka
2 szklanki mąki
1/2 szklanki oleju
2 szklanki startej marchwi
1/2 szklanki cukru demerara
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
przyprawy korzenne: cynamon, imbir, mielone goździki - lub przyprawa do piernika
Najpierw uwaga techniczna dotycząca marchwi - moim zdaniem dwie szklanki startej marchwi wymagałyby obrania dziewięciu marchewek i późniejszego zastąpienia dzisiejszego treningu siłowego starciem wszystkich na tarce o grubych oczkach. Wystarczą dwie dość spore.
Ja potem przez trzy dni jadłam większość posiłków z dodatkiem duszonej marchewki - przewidywalność tego menu sprawiła, że chociaż przez chwilę poczułam się jak ci wszyscy świetnie zorganizowani ludzie z Pinteresta, którzy doskonale wiedzą w sobotę co znajdzie się na ich talerzu w czwartek o 18:00.
Mając już jednak tę startą marchew, najpierw należy utrzeć jajka z cukrem na puszystą masę. Potem dodać marchew i olej, a do masy dodać przesianą mąkę, wymieszaną wcześniej z proszkiem do pieczenia i sodą. Dodać też przyprawy korzenne, w dowolnej, lubianej przez Was ilości. Dokładnie wymieszaną masę przelać do keksówki wyłożonej papierem do pieczenia i posypać po wierzchu cukrem demerara.
Piec 14 minut w 180°C, a następnie 30 w 200°C. Ciasto ostudzić w piekarniku.
Piec 14 minut w 180°C, a następnie 30 w 200°C. Ciasto ostudzić w piekarniku.
5 comments
Wygląda apetycznie :>
OdpowiedzUsuńA nawet więcej niż wygląda :-) Wreszcie udało mi się upiec ciasto marchewkowe, które nie jest aż tak ciężkie. Dla mnie wielki plus :)
UsuńBardzo fajne, uwielbiam ciasta marchwiowe ten przepis wydaje się być przepyszne.
OdpowiedzUsuńMusze zrobić taki chlebek, wygląda przepysznie :D
OdpowiedzUsuńIf your kids think they don't like cauliflower, let them try it roasted to bring out the nutty sweetness. Or call it "Caramelized Cauliflower Bisque" and see if they like the sound of it. Let's try this Roasted Cauliflower Soup
OdpowiedzUsuń