Pomimo tego, że od jakiegoś czasu domowe ciastka kojarzą mi się z klasycznym przypadkiem własnej naiwności i frajerstwa, nadal nie przestaję wierzyć w ich magię.
Wydaje mi się, że nic nie działa tak dobrze na spiętą atmosferę jak góra ciepłych ciastek wyciągniętych przed chwilą z piekarnika. Znika przy nich niepewność pierwszych spotkań, poplątane myśli odnajdują właściwą drogę i jakimś cudem wszystko na tych kilka minut staje się lepsze. Zaskakuje mnie też to, jak bardzo wspólne pieczenie albo gotowanie uspokaja. Pod warunkiem, że nie jest to hurtowy wypiek placków na Wielkanoc (w czym zresztą nigdy też nie miałam przyjemności uczestniczyć) mnóstwo osób spotyka się po to, żeby coś razem upiec, ugotować. Zjeść, zapomnieć na chwilę o tym wszystkim co czeka za bezpiecznym progiem kuchennych drzwi. Więc jest w tym jakaś magia, i nie jest to tylko mój wymysł. Będę cierpliwie czekać do czasu, aż amerykańscy naukowcy to potwierdzą.
Potrzebuję dużo ciastek. I jeszcze więcej magii, żeby to wszystko zaczęło jakoś działać.
1 żółtko
115g masła
szczypta soli
30g cukru pudru
130g pszennej mąki
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
115g masła
szczypta soli
30g cukru pudru
130g pszennej mąki
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
150-200g czekolady, pół na pół gorzkiej z mleczną
Miękkie masło utrzeć z cukrem na puszystą masę. Następnie dodać żółtko i ekstrakt waniliowy. Mąkę przesiać, wymieszać z solą, dodać do masy i delikatnie wymieszać. Czekoladę posiekać, dodać do masy. Ja masę na ciastka odmierzam łyżką do lodów, potem lekko spłaszczam kulki dłonią i układam w sporych odstępach na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Wystarczy im około 10-15 minut w piekarniku, do chwili gdy się zrumienią.
***
Take my hand and lead the way
Out of the darkness and into the light of the day
And take me somewhere I'll be safe
Carry my lifeless body away from the pain
Out of the darkness and into the light of the day
And take me somewhere I'll be safe
Carry my lifeless body away from the pain
||
I'm sick and tired of being afraid
If I cry any more then my tears will wash me away
If I cry any more then my tears will wash me away
||
I can feel the darkness coming
And I’m afraid of myself
Call my name and I’ll come running
Cause I just need some help
And I’m afraid of myself
Call my name and I’ll come running
Cause I just need some help
Tak, takie pieczenie to wielka przyjemność :)
OdpowiedzUsuńMały nakład pracy a ile przyjemności...:)
Usuńa mnie te ciacha się podobają :p
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
W tym pieczeniu ciastek faktycznie jest coś uspakajającego :) Robię to zawsze, kiedy mam zły humor :)
OdpowiedzUsuńPycha do popołudniowej kawy! :>
OdpowiedzUsuńArven,. dlaczego uznajesz domowe ciastka za objaw naiwności i frajerstwa? Czy tylko tak piszesz na przekór?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Ciastka same w sobie złe nie są.
UsuńTylko jak człowiek czasami ma za dużo dobrych intencji i jest naiwny, to się to ładnie obraca przeciwko niemu. Długa historia zresztą, ważne że kiedyś (a ciastka w pewien sposób brały w tym udział) uświadomiłam sobie że troska o drugą osobę często nie działa w obie strony i czasem trzeba dać sobie spokój.
Domowe ciastka to dla mnie raczej objaw zaufania i troski o drugą osobę.
Otóż to. A to , że druga stona nie odbierze ich tak jak byśmy tego chcieli. Potraktuje je jako coś normalnego bądź wręcz przeciwnie pogardzi to problem osoby dla , której się je upiekło. A nie ciastek samych w sobie.
UsuńCóż...jeśli się kogoś kocha to naturalnym jest, że okazuje się troskę wobec niego. Inna sprawa, że druga strona może wcale jej niechcieć lub czuć się może skrępowa lub onieśmielona.
Pozdrawiam
A.
góra ciastek na ocieplenie atmosfery.. zdecydowanie tak!
OdpowiedzUsuńHurts <3
OdpowiedzUsuńI ciacha tez boskie. Masz racje, pieczenie ciastek to swietna terapia.
domowe maślane...czy jest coś lepszego?:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaak, maślane z duużą ilością czekolady ;) Ale fakt, do domowych ciastek nic nie ma startu.
UsuńWitaj.Pięknie,zdrowo i kolorowo u CIEBIE-ZOSTAJĘ, rozgoszczę się bo naprawdę miło i mądrze tu.W wolnej chwili zapraszam w odwiedziny do Dobrych Czasów.Pozdrawiam bardzo ciepło i serdecznie.J.
OdpowiedzUsuńciastka dobre na wszystko :)
OdpowiedzUsuńCiastka z kawałkami czekolady to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie ma to jak domowe ciasteczka, a ja chyba od grudnia żadnych ciasteczek nie piekłam...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
w ilu stopniach piec te ciastka ?
OdpowiedzUsuń