F Mówią: smoki, romantasy, jest to bestseller. Sprawdzam! | Rebecca Yarros "Fourt Wing. Czwarte skrzydło" - Fuzja Smaków

Mówią: smoki, romantasy, jest to bestseller. Sprawdzam! | Rebecca Yarros "Fourt Wing. Czwarte skrzydło"

   


Jest kilka rzeczy, których dla własnego dobrostanu unikam za wszelką cenę. Na przykład wyjść do sklepu w wieczór poprzedzający dzień ustawowo wolny od pracy, zorganizowanych wycieczek objazdowych i wątpliwej proweniencji ubrań z poliestru. I jeszcze książek, za których popularnością nie nadążam: podejrzliwie przyglądam się fenomenom TikToka (zwłaszcza że niepokojąco dużo ten tiktokowy stempel jakości ma) i często sięgam po nie wtedy, gdy szum wokół nieco przycichnie. Słyszałam jednak coraz więcej dobrych opinii o "Fourth Wing" od osób, które fantasy na co dzień nie czytają, a że sama należę do tej grupy... no cóż. Skoro spotykamy się w tym miejscu, to nietrudno się domyślić, że zbyt długo nie trzeba mnie było namawiać do zapoznania się z bestsellerem Yarros.

"Czwarte skrzydło" działa trochę jak Gandalf: zaprasza na wycieczkę, ale nie tłumaczy niczego na samym początku, zakładając, że po prostu wszystkiego dowiemy się po drodze. Wynika to poniekąd z naprawdę niskiego progu wejścia. Ta historia po prostu się zaczyna bez żadnego rozbudowanego wstępu, czytelnik jest w nią wrzucony bezpośrednio, podąża za bohaterką i odkrywa całe unwiersum, w którym osadzona jest fabuła.  Może to być plusem dla czytelników, którzy po fantasy nie sięgają zbyt często i czują się przytłoczeni rozbudowanymi opisami świata przedstawionego, gubiąc się w skomplikowanych zasadach funkcjonowania wykładanych w pierwszych rozdziałach.


Uwagę przykuwa spektakularne wydanie: ja wypatrzyłam ją w dziale fantasy na TaniaKsiazka.pl i kiedy dotarła do mnie w paczce, nie mogłam oderwać od niej oczu. Sama okładka prezentuje się wyjątkowo majestatycznie, w dodatku jest bardzo przyjemna, lekko satynowa w dotyku. A to nie wszystko, bo całość uzupełniają barwione brzegi. Nie jestem może fanką wydanej tak szybko po premierze edycji specjalnej (uzupełnionej o kilka rozdziałów i ilustracje), ale egzemplarz, który posiadam, jest zdecydowanie jedną z piękniejszych książek w mojej kolekcji.

AViolet Sorrengail nigdy nie marzyła o karierze jeźdźczyni smoków. Ale nawet jeśli wielkie przygody nie były jej w głowie, decyzją innych poznajemy ją w chwili, gdy przechodzi pierwszą próbę w Akademii i zaczyna swoją zabójczo brutalną (i nie jest to przenośnia) edukację. Reżim w elitarnej wojskowej akademii pozostaje bezwzględny wobec uwarunkowań, predyspozycji i koneksji rodzinnych uczniów, co nie jest bez znaczenia w przypadku Violet, bo żaden z tych czynników nie ułatwia jej przetrwania w szkole. I choć brak doświadczenia, treningu i wiedzy nie wróżą najlepiej przyszłości głównej bohaterki, Violet dysponuje sprytem i intelektem, które pozwalają jej stawiać czoła kolejnym próbom.


Yarros sprawnie kreśli sieć powiązań między bohaterami, wyraźnie zaznaczając zarówno związki rodzinne, jak i przyjaźnie i relacje romantyczne. Odsłanianie kolejnych rodzinnych tajemnic, a także próby zawiązywania i zacieśniania przyjaźni (co, podobnie jak przywiązywanie się do bohaterów, nie jest w przypadku tej książki dobrym pomysłem): te wątki są tutaj wykreowane naprawdę dobrze; podkreśla się w szczególności rolę przyjaźni oraz wsparcie i azyl, jakie bliska osoba może nam podarować w najtrudniejszych momentach. Chwilami miałam wrażenie, że autorka bardziej pochyliła się nad podkreśleniem znaczenia związków niż wyrazistą kreacją samych bohaterów - chętnie dowiedziałabym się jeszcze więcej o ich motywacjach lub przeszłości, a tymczasem część z nich bez tych komponentów była dość nijaka.

Jak na romantasy przystało, wątki romantyczne są tu obecne i jest to obecność bardzo wyraźna, choć realizowana w dużej mierze przez fantazje i marzenia bohaterki. Mam wrażenie, że równowaga w uwypuklaniu poszczególnych wątków jest mocno zachwiana, przez co dominująca rola wątku romantycznego w późniejszych częściach historii znacząco przyćmiła kluczowe momenty rozpisanej intrygi historyczno-wojennej.

Za jedną z najmocniejszych stron tej powieści uważam fabułę rozsnutą wokół wątku ze smokami. Wprowadza ona nie tylko element pełen godności i majestatu, mocno osnuty tajemnicą i zachęcający do przewracania dalej kartek, ale też wspaniale podkreślający znaczenie relacji, zaufania i wzajemnej uważności. 





Im dłużej jednak tę książkę czytałam, tym paradoksalnie mniejszą ochotę miałam po nią ponownie sięgnąć. Owszem, czyta się fantastycznie (nomen omen) łatwo: przez kolejne rozdziały się płynie, w czym spora też zasługa sprawnego i wyważonego językowo przekładu, ale w pewnym momencie uderzyła mnie schematyczność zdarzeń. Struktura powieści jest dość przewidywalna i choć akcja płynie naprawdę wartko, trudno tu szukać spektakularnych plot twistów. Większość rozdziałów jest rozpięta na tej samej konstrukcji: Violet bierze udział w kolejnych wyzwaniach/zadaniach, napotyka problem, samodzielnie lub z pomocą przyjaciół go rozwiązuje (bądź nie), a potem całość rozgrywa się od nowa z wykorzystaniem tego samego schematu. Przez to fabuła rozwija się w dość przewidywalny sposób, zmieniają się tylko uczestnicy kolejnych scen i dodatkowe szczegóły.


Nawet jeśli mam wątpliwości co do tego, czy "Fourth Wing" wnosi do gatunku szczególnie dużo, czerpiąc z niego jednocześnie całymi garściami, poleciłabym ją jako dobry wstęp do bardziej rozbudowanych powieści. Myślę, że osoby czytające więcej fantasy i orientujące się lepiej w poszczególnych wątkach wyłapią więcej zbieżności, ale nawet ja miałam przez cały czas wrażenie, że w tle pobrzmiewają mi wątki, które znam z "Igrzysk śmierci", "Niezgodnej", "Eragona" - i zapewne wielu innych, których nie skojarzyłam. 

Niemniej - czy żałuję czasu spędzonego z Violet Sorrengail? Zdecydowanie nie. Co jakiś czas warto jest zejść ze swoich utartych czytelniczych ścieżek i cieszę się, że tym razem poszłam w kierunku fantastyki, bo nie spodziewałam się tak sprawnie napisanej przygody. Jak złapię chwilę oddechu od karkołomnie zmierzającej do rozwiązania fabuły, to zapewne sięgnę i po drugi tom ;)


Rebecca Yarros "Fourth Wing. Czwarte Skrzydło"
Wydawnictwo Filia, 2023
Przekład: Sylwia Chojnacka






Za współpracę barterową przy tytule dziękuję TaniaKsiazka.pl.




CONVERSATION

0 comments:

Prześlij komentarz