Czasem łatwo jest przewidzieć, co zostanie podane na przyjęciu.
Szczególnie latem.
Na większości imprez imieninowych, urodzinowych czy mniej formalnie, grillach i pogawędkach przy kawie odbywających się w okresie maj-lipiec gwoździem menu jest wtedy biszkopt z owocami i galaretką. Spotykałam się już z tym ciastem w okresie letnim tyle razy będąc czyimś gościem - i naturalnie częstując się nim, że w domu nigdy tego ciasta nie odtwarzam. Jest po prostu tyle ciekawych przepisów do wypróbowania, że - przyznaję szczerze - czasem po prostu szkoda mi czasu na pieczenie czegoś tak oczywistego. Dziwna była więc moja ekscytacja, gdy zobaczyłam to ciasto u Doroty, biorąc pod uwagę jeszcze fakt, że spód wyglądał mi na typowe brownie, a za tym też nie przepadam (chociaż po zjedzeniu tego ciasta mam ochotę zneutralizować w ten sposób kilka tabliczek gorzkiej czekolady zalegających w szafce). Upiekłam je chyba tylko dlatego, że w szafce czekała otwarta połówka 90% czekolady - leżącej tam chyba tylko ze względu na smak i fakt, że nie da się jej zjeść ot tak...;) Na cieście się nie zawiodłam, co więcej - mam zamiar nawet je kilkakrotnie powtórzyć. Spód jest mocnoczekoladowy, ale nie zakalcowaty. Dzięki galaretce wypełnionej owocami - u mnie także rabarbarem, który nadał górnej warstwie chrupkość - ciasto jest doskonale zrównoważone. Gorąco polecam.
Ciasto:
1 jajko
1/2 szklanki mleka
1/2 łyżeczki sody
1 szklanka mąki pszennej
1/2 szklanki gorzkiego kakao
1/2 szklanki kwaśnej śmietany
1/2 szklanki drobnego cukru
70ml oleju słonecznikowego
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
50g gorzkiej czekolady (użyłam 90%)
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
Mleko podgrzać, rozpuścić w nim połamaną czekoladę i odstawić do ostygnięcia. Mąkę pszenną, kakao, sodę i proszek do pieczenia przesiać. Jajko w całości ubić, dodać stopniowo cukier. Następnie wciąż ucierając dodawać olej, śmietanę, ekstrakt waniliowy oraz rozpuszczoną w mleku czekoladę. Potem dodać przesianą mąkę z resztą składników i krótko zmiksować, tylko do połączenia składników. Ciasto przelać do tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia (tylko dno), i piec ok. 25-30 minut w temperaturze 160ºC, do suchego patyczka. Ciasto istotnie rośnie "z górką" - można ją ściąć lub odwrócić ciasto czekoladowe do góry nogami. Na cieście zapiąć obręcz tortownicy i przystąpić do dalszego etapu:
Galaretka owocowa:
2 galaretki truskawkowe
500g dowolnych owoców (wykorzystałam truskawki, czereśnie i akcent warzywny - rabarbar)
Owoce umyć, pokroić i rozłożyć na wystudzonym cieście. Galaretki wcześniej rozpuścić w 750ml wody, odstawić do ostygnięcia. Gdy będą miały konsystencję żelu, zalać nimi owoce i pozostawić - najlepiej na całą noc - do schłodzenia w lodówce.
o tak o tej porze zdecydowanie królują ciasta z owocami i galaretką :) piękne zdjęcia :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie i kusząco. Truskawki są dla mnie pełnią. Gdy ich zabraknie będzie koniec świata. A na seryjo to chętnie uszczknęłabym kawalątek. Pomimo, że nie lubię galaretki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
ciasto czekoladowe z owocami jak znalazł! i z chłodzącą galaretką na ciepłe dni jak najbardziej, pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńNa widok ciasta ślinka leci :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba połączenie czekoladowego ciasta z galaretką, u mnie zalegają jeszcze czekoladowe zające z Wielkanocy.
Ciasto z galaretką to przebój sezonu, ja najbardziej lubię owoce zalane galaretką bez ciasta. Ale to ciasto podoba mi się. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńaż mi pociekła ślinka na jego widok.
OdpowiedzUsuńwspaniałe ciasto!
a mnie si wydaje,że taki biszkopt z galaretką to już nie jest taki popularny.. kiedyś owszem, ale teraz to juz ciasto zapomniane. a pyszne. ciekawa zamiana na czekoladową podstawę.
OdpowiedzUsuńSwietnie wyglada, smakuje tez pewnie niekiepsko! Bardzo lubie polaczenie czekolady i owocow.
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie, takiej wersji biszkoptu z galaretką jeszcze nie jadłam.
OdpowiedzUsuńSpodobało mi się to ciasto.
OdpowiedzUsuńW czasie maj-lipiec u mnie nigdy nie zabraknie pavlovej ze świeżymi owocami, ale co do biszkoptu, to rzeczywiście, często się pojawia na takich spotkaniach. Często, o zgrozo, z kupnym biszkoptem, ale przymknijmy na to oko ;).
Czy to nie złośliwość losu, że kiedy ciasto powinno być równe jak stół zawsze wyrasta z górką? ;)
czekoladowa wersja zapowiada się pysznie!
OdpowiedzUsuńJuż u Doroty nam się spodobało, a teraz to jesteśmy bliscy produkcji własnej - piękne!
OdpowiedzUsuńPyszne połączenie!
OdpowiedzUsuńCzekoladowego z galaretką to jeszcze nie miałam przyjemności - ale to niewątpliwie jest przyjemność:)
OdpowiedzUsuńczekolada i truskawki w takim ciescie to duet idealny.
OdpowiedzUsuńCudne ..ja na takie ze swiezymi truskawkami musze troche poczekac...ostatnio chcialam sobie kupic ,a tu 6,5€ za kg...troche przeginka :(...dobrze ze moge sobie choc wirtualanie poprobowac tych pysznosci...
OdpowiedzUsuńA ja dzisiaj nie mogłam się zdecydować na żadne ciasto. Chyba przez ten upał. Ale patrząc na Twoje nabrałam ochoty na takie właśnie. Czekoladowe z galaretką:)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione połączenie smaków. Do tego takie ciasta z owocami i galaretką są dla mnie typowo letnie i bardzo miło się kojarzą :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńpiekne ciasto i na pewno pyszne!
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo apetycznie i piękne, zapraszamy do nas, mamy ich już prawie 1000, kto ustrzeli tysięczne może liczyć na nagrodę! :)
OdpowiedzUsuńBoskie! to jest coś dla mnie, uwielbiam galaretkowo-owocowy wierzch, ale biszkoptowy spód znacznie mniej mnie pociąga :)
OdpowiedzUsuńahhhh, najlepsze. do tego wszedzie jasne, u Ciebie ciemne, mocno czekoladowe... Poproszę zapach i smak w załączniku ;)
OdpowiedzUsuńBaaardzo lubię takie klasyki. A czekolada i czerwone owoce to chyba najsmaczniejsze połączenie wśród smacznych.
OdpowiedzUsuńLubię wszystko co "niespodziewajkowe" :). Mniam!
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne ciasto. Napisz tylko proszę na jak dużą tortownicę jest przepis. Dziękuję.
OdpowiedzUsuń