F Dyniowe debiuty i spacer po podświadomości. - Fuzja Smaków

Dyniowe debiuty i spacer po podświadomości.


Jesień jest piękna. Wyjątkowo w tym roku łaskawa.
Ciepłe powietrze porusza wciąż pełnymi różnobarwnych liści koronami drzew. Tyle tych liści na chodnikach, nieuprzątniętych, póki jest sucho - szeleszczących pod nogami i zgrabnie otulających cały brud na kostce brukowej i trawnikach. W lesie jesień jest jeszcze piękniejsza - szczególnie w mieszanym. Polany niczym złociste dywany przetykane jaskrawą czerwienią, ostatnie promienie ciepłego słońca i zapach wciąż rozgrzanych drzew iglastych. Resztki lata, te ostatnie podrygi, z jesienią w jej najpiękniejszym czasie. Spacerowałam przez ten las, w grubym wełnianym swetrze i długim szaliku, którego frędzlowaty koniec powiewał gdy biegłam w stronę słońca.
A potem rozległa się budzikowa melodyjka.
I kiedy uchyliłam niepewnie jedną powiekę, nie było słońca. Ani światła. Ani liści. Właściwie to nie było nic, bo o 5:30 - przynajmniej w mojej strefie czasowej - jest środek nocy. A jednak dzisiaj, stopniowo przesuwając się coraz bliżej krawędzi łóżka celem zmuszenia się do wstania, rozpoczęłam o tej nieludzkiej porze dzień. I udałam się, a jakże, przez pół miasta na Szkolenie Biblioteczne. A w drodze doszłam do wniosku, że gdybym miała normalnie zajęcia tam gdzie dziś, i zawsze o ósmej rano, to moja kariera akademicka ległaby w gruzach. Głównie z powodu tragicznych deficytów snu.
Z makaronem ma to niewiele wspólnego. A w ogóle, to jak na makaron przystało jest mało fotogeniczny. To danie z gatunku tych, które po kryjomu wyjadasz w postaci półgotowej, zanim dodasz wszystkie potrzebne przyprawy, a potem nie potrafisz zrobić mu zdjęcia, bo jest totalnie niefotogeniczne.
Taki jest ten makaron. Nie zrobicie mu ładnego zdjęcia. Ale połowę wyjecie z durszlaka tuż po odcedzeniu, kiedy jeszcze parzy w usta.
Makaron z dynią
(za przepisem ursbak, wyszukanym przez moją Mamę)
750g mąki pszennej
250g puree z dyni
5 jaj
Miąższ dyni kroimy na kawałki, dusimy na małym ogniu aż zmięknie i traktujemy blenderem do powstania gładkiej masy. Do miski wsypujemy mąkę, w zagłębienie wbijamy jajka i dodajemy dynię. Zarobić ciasto, które docelowo powinno być gładkie, sprężyste ale nie twarde. Kroimy je w dowolny kształt - mnie najbardziej pasowało tagliatelle. Gotujemy krótko w osolonej wodzie i wykorzystujemy jako bazę do sosów, bądź - najlepiej - zjadamy po prostu z masłem. 


A tak off topic:
Gdańsk poza blog forum można zwiedzić ze mną tutaj ;)

CONVERSATION

29 comments:

  1. Świetny pomysł. Zapisuję bo mam sporo zamrożonego puree z dyni, która wyjątkowo obrodziła w tym roku
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesień dla mnie już nie taka piękna.Zimno.Liście nie błyszczą...
    A taki makaron z dynią bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dyniowy niefotogeniczny makaron bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne! To musi byś smakowite:)
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgadzam sie: tegoroczna jesien faktycznie jest piekna. Gdyby cala byla taka sucha i sloneczna, moglabym nawet ja polubic.
    Smak domowego makaronu musi byc niezrownany!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, super! Ale zdjęcie to mogłaś większe dać, czuję niedosyt:P

    OdpowiedzUsuń
  7. Używałaś maszynki do makaronu? Bo ja niestety nie posiadam, a wyobrażam sobie jak piękny kolor ma taki makaron.

    OdpowiedzUsuń
  8. @Mar, poprawiłam :P Powiedzmy że senność nie sprzyja działaniom technicznym, zwłaszcza w przypadku osób którym żadna pora nie sprzyja w kwestiach elektronicznych :D
    @Ana, nie. Wszystko hand-made ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mój Boże chciałabym krzyknąć .. niesamowity pomysł na makaron, tego jeszcze nie widziałam :)
    Mój Boże, 5.30? Podziwiam, bo ja bym nie wstała, a już na pewno nie na szkolenie biblioteczne!

    OdpowiedzUsuń
  10. makaron z dynią?
    szaleństwo! ale jakie wyrafinowane i klasyczne.


    http://www.karmel-itka.blogspot.com
    http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. ale super! przypomina mi się domowy makaron, który u mnie robił ojciec, też bez maszynki. pyyyyszne! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. wspaniale musi smakować ten makaron skoro tak szybko potrafi zniknąć:) pozdrawiam ...a i zdjęcie makaronu jest genialne:) pozdrawiam Jolanta Szyndlarewicz

    OdpowiedzUsuń
  13. piękny opis.
    a co do wyjadania to ja 90% jedzenia tak robię, że wyjem wyjem a potem nie ma co fotografować.

    Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki za łatwiejsze poranne wstawanie
    Monika
    www.bentopopolsku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Domowy,mocno jajeczny makaron,grubo pocięty,jak lubię;)dodatek dyni bardzo mnie zachęca.
    A,jesień nawet o poranku ze szkoleniem bibliotecznym może być piękna;)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja też bym wyjadała! zapowiada się niezwykle smacznie:))) i dzięki za wirtualną przechadzkę po Gdańsku:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale pyszny makaron! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj, jakie ładne zdjęcia. Nie mogę się napatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne zdjęcia! Cudne! Też muszę coś wyczarować z dyni.

    OdpowiedzUsuń
  19. Magiczny makaron z dynią!
    Uwielbiam.
    Lubię robić makaron -zagniatać ciasto, wałkować,kroić.Smak niepowtarzalny.

    OdpowiedzUsuń
  20. Kurczę, że też wcześniej nie słyszałam o takim makaronie. Może jak się zabiorę to spróbuję go zrobić w weekend.
    DO jakiejś zupki? Czy z miąższem w kawałkach i z imbirem?
    Jak polecasz?
    Pozdrawiam,
    a no. i jestem tu nowa więc poznaje ludzi.
    Bardzo mi milo, Paulina
    http://kuchnia-pees.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Droga Arven, dziękuję Ci za komentarz. ;) Dyniowy makaron robiłam, wyszedł mi nieludzko pomarańczowy i niezwykły w smaku. Ale ja nie o tym - napisz mi proszę swój adres na maila (adres jest w moim profilu), wyślę Ci swój zakwas - mam go dużo i jest naprawdę dobry. Reszta z pieczeniem chleba to pestka! :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ależ oczywiście, że dla makaronu można zrobić ładne zdjęcie - widzę je przecież tutaj na górze :)

    OdpowiedzUsuń
  23. ah nie wiedziałam gdzie odpisać wiec odpiszę tutaj. Dobrze tytuł malkontentki trzeba podzielić na pewno na dwa województwa :D małopolski w takim razie jest mój! :))
    pozdrawiam w ten jakże beznadziejny wieczór ;))

    OdpowiedzUsuń
  24. Re:Tort CL
    Niestety nie znajde zadnego kawaleczka - wszystko zniknelo w mgnieniu oka! :) Tak zasmakowal ,ze musialem robic go jeszcze raz na zamowienie xD

    Pzdr

    OdpowiedzUsuń
  25. och, zawsze brak mi cierpliwości do robienia samodzielnie makaronu. Ale gdy już tylko się zabiorę za niego nigdy nie żałuję. Twój wygląda pięknie, za sprawą dyni nabiera pięknego złocistego (a więc jesiennego :))koloru :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Muszę zrobić. Przepięknie wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  27. Muszę się przyznać,że ostatnio trochę rozleniwiłam się i kupuję makarony gotowe.Może dlatego,że mam łatwy dostęp do pysznych,włoskich makaronów,nawet tych z dodatkiem dyni.Jednak nie ma to jak makaron zrobiony własnoręcznie/coś wiem na ten temat/więc może kiedyś skorzystam z tego przepisu.Pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  28. Witam i tymbardziej mi miło że mój przepis na makaron ukazał się na Twoim blogu.POZDRAWIAM ursbak

    OdpowiedzUsuń