Chyba jak każdy miewam takie etapy, kiedy stwierdzam, że powinnam więcej ćwiczyć i lepiej jeść. Zauważyłam, że występowanie takich momentów dziwnie zbiega się w moim życiu z chwilami, kiedy cierpię na nadmiar czasu i mam ten moment w ciągu dnia, by porozciągać się z Jillian zamiast paść w płaszczu na łóżko i obliczać w myślach ile też czeka mnie snu, jeśli uda mi się wyłączyć dosłownie w tym momencie. Po pierwsze, jak każda początkująca w pewnych kwestiach osoba spędzam mnóstwo czasu na (mentalnym również) przygotowaniu do takich manewrów kuchennych. Po drugie, zwykle podczas pierwszego zajrzenia do szafki stwierdzam, że z pożądanych składników posiadam co najwyżej świeży mielony pieprz. A po trzecie, bądźmy szczerzy, za bardzo lubię puszysty biszkopt przełożony masą z gorzkiej czekolady, cukru i śmietany. Niestety.
No dobrze, mniejsza o to, nie każdy spożywa olej palmowy i cukier z dodatkiem kakao wprost ze słoika. Można również przy lodówce spożyć takie ciasto i gwarantuję Wam, że ochota na słodkie mija na długi, długi czas.
Czekoladowo-orzechowy tort z awokado i orzechami laskowymi
Ciasto:
2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki soli
ok. 150 ml wody
100g cukru demerara
5 łyżek gorzkiego kakao
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
1 średnie, dojrzałe awokado
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
90g zmielonych orzechów laskowych
200g mąki pełnoziarnistej (użyłam pszennej)
1 czubata łyżka oleju kokosowego (roztopiony)
Awokado rozgnieść widelcem, a następnie umieścić w misie miksera. Dodać wodę i ekstrakt z wanilii, miksować na gładką masę. Wymieszać razem wszystkie suche składniki (przesiać kakao) poza cukrem. Stopniowo dodawać do awokado, miksować do uzyskania gładkiej masy (można dodać więcej wody, jeśli ciasto będzie zbyt suche, powinno być nieco gęstsze od standardowej masy na ciasto ucierane). Dno dwóch tortownic o średnicy 20-21cm wyłożyć papierem do pieczenia, boki posmarować delikatnie olejem. Podzielić masę na pół, upiec dwa ciasta - będzie to trwało ok. 30-35 minut, do suchego patyczka. Zostawić do wystygnięcia.
Czekoladowy krem z awokado:
szczypta soli
60g gorzkiego kakao
1 bardzo dojrzałe awokado
1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
do dosłodzenia: ok. 100g cukru pudru / 3 łyżki miodu / kilka dużych daktyli medjool
Awokado, przesiane kakao, ekstrakt z wanilii, sól oraz dowolny słodzik zmiksować na gładką masę - krem powinien przypominać standardową masę do przekładania tortu, być bardzo delikatny i puszysty. Mi taki efekt udało się uzyskać za pomocą miodu i odrobiny cukru pudru - można też zmielić cukier demerara.
Montaż:
Wystudzone blaty przełożyć częścią masy i posypać w środku drobno posiekanymi uprażonymi orzechami laskowymi. Posmarować tort masą z wierzchu i tuż przed podaniem posypać grubo siekanymi orzechami.
Cudo! Takie ciasta mogę zajadać :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
I to bezkarnie ;-)
UsuńFajne ciasto, dobra alternatywa dla kremu ze śmietany. Jednak...nie smakuje mi krem czekoladowy na bazie avokado. Niestety. Próbowałam się przekonać ale nie mogę :( Może trafiłam na kiepskie avokado i się zraziłam, sama nie wiem...
OdpowiedzUsuńObiektywna nie jestem, bo awokado zjem chyba w każdej postaci, ALE! co mogę powiedzieć w temacie kremów czekoladowych z awokado: wybieram zawsze dojrzałe w sklepie i czekam jeszcze aż dojrzeje. Najczęściej ma ok. 3-5 dni w momencie wykorzystania (i czasem ma już plamki) - moim zdaniem wtedy nadaje się do takich celów najlepiej. Dodaję też sporo kakao (to najczęściej górne granice podawanych przeze mnie proporcji).
UsuńJeśli nie zależy Ci aż tak bardzo na tym, by krem był przede wszystkim zdrowy, wybierz tutaj cukier puder - on bardzo zmienia akurat smak, krem słodzony miodem albo daktylami jest zupełnie inny. Może jeszcze się przekonasz, mi też trochę zeszło ;)
Tytuł "Ciasto bez pszennej mąki", a użyłaś pszennej mąki :D bez pustych kalorii, a użyłaś cukru demarara i cukru pudru heh..trochę oszukane.
OdpowiedzUsuńZdjęcia przepiękne :)
Kwestię mąki zauważyłam już po opublikowaniu postu, wygrało lenistwo - raczej nie było (i nadal nie jest) moją intencją masowe wprowadzanie w błąd ;) Moja niemniej jednak pomyłka, bo pełnoziarnista mąka pszenna to jednak nadal mąka pszenna i nie każdy może ją jeść.
UsuńPuste kalorie można przy odrobinie dobrej woli wyeliminować całkowicie. Masę na ciasto da się dosłodzić przejrzałym bananem - sprawdziłam, również działa. Masę do przełożenia ciasta można dosłodzić miodem albo daktylami, a te już tak szkodliwe nie są. Jeżeli kogoś oszukuję, to chyba jedynie siebie ;)
Dziękuję za komplement.
Wow, cudowny torcik!
OdpowiedzUsuńAle jednak wprowadzasz w błąd ludzi :)napisałaś teraz, że można wyeliminować cukry, ale no właśnie "można" ale czy to jest adekwatne do tego, co napisałaś w składnikach? Nie sądzę, dalej błąd... przepis można edytować, tak samo jak nazwę postu, na taki, który jest poprawny i zgodny ze składnikami.
OdpowiedzUsuńAle to już Twoja sprawa, niemniej jednak inni Twoi czytelnicy też to zauważą. Pozdrawiam :)
Proszę - post został edytowany. Nie chciałam robić tego po kryjomu ani usuwać Twoich komentarzy, jest błąd, ja się do tego przyznaję. Nie jestem również wyrocznią w zakresie zdrowego żywienia, nie kreuję się na taką osobę, założeniem Fuzji nigdy nie było przedstawianie wyłącznie dietetycznych wypieków, dlatego uważam, że jak każdy - mam prawo do błędu.
Usuń"Można" jest jak najbardziej adekwatne do tego, co napisałam w składnikach. Dlatego, że jeśli przyjrzysz się jednak dokładniej wpisowi, okaże się, że miód oraz daktyle się w nim znajdują - wymiennie z cukrem pudrem. Wybór pozostawiam osobie, która zdecyduje się na upieczenie ciasta. Mi zależało na tym, by krem był puszysty i gładki - wykorzystałam cukier puder. Osoba, która przede wszystkim poszukuje ciasta odchudzonego i zdrowszego, wybierze miód albo daktyle. Wolna wola i możliwość decydowania o swoich wyborach to cudowny wynalazek.
Szanuję natomiast niezmiennie Twą skrupulatność - niewielu tu czytelników, którzy poddają moje posty równie dogłębnej analizie :)