F Katarzyna Nosowska | "Nie mylić z miłością" - Fuzja Smaków

Katarzyna Nosowska | "Nie mylić z miłością"

 


Pamiętam ciekawość towarzyszącą czytaniu dwóch pierwszych książek autorki: badanie nowej formy artystycznej ekspresji, sprawdzanie słów tkwiących twardo na kartkach zamiast błądzić wśród muzyki, odkrywanie trafnych spostrzeżeń autorki dotyczących zarówno otoczenia, jak i siebie. Polubiłam "A ja żem jej powiedziała..." za przewrotne, rezolutne spojrzenie na rzeczywistość i uniwersalne doświadczenia. Jeszcze większą sympatią obdarzyłam "Powrót z Bambuko", gdzie nie brakowało okazji do wzruszeń, refleksji i śmiechu. Dlatego byłam tak bardzo ciekawa "Nie mylić z miłością"; może to właśnie moje wysokie oczekiwania i cicha nadzieja na tendencję zwyżkową sprawiły, że tak bardzo minęłam się z tymi krótkimi esejami.  

Wizualnie książka zachwyca od pierwszej do ostatniej strony - a właściwie nawet już od okładki, co jest zasługą wspaniałych ilustracji Patrycji Niewiadomskiej. Miękka, delikatnie rozmyta, a jednocześnie pełna cudownych niuansów kreska artystki doskonale uzupełnia tekst, którego forma świetnie koresponduje też z treścią. Pod tym względem "Nie mylić z miłością" wyróżnia się na półce, a magia nie kończy się tylko na przyciągającej oko okładce; ciekawe zabiegi, takie jak odwrócenie podstawowych barw (biały tekst na czarnym tle) sprawiają, że przerzucanie kolejnych stron jest źródłem ciągłych zaskoczeń. Całość jest utrzymana w spójnej palecie barw, a książkę wydrukowano na porządnym, grubym i przyjemnym w dotyku papierze.

Ale do brzegu, czyli: do treści. Tym razem Nosowska bierze na warsztat miłość we wszystkich jej odcieniach, zarówno wzniosłe opowieści o pokrewieństwie dusz, jak i całkiem przyziemną fizyczność. Obserwacje, rozmowy, własne doświadczenia stają się tutaj punktem wyjścia do rozważań nad pożądaniem, fantazjami, (samo)miłością i przyziemnymi ustaleniami dotyczącymi relacji. W wielu z tych tekstów odbijają się momenty terapeutyczne autorki, a prywatność jest wyciągana do frontu. O ile jeszcze granicząca z ekshibicjonizmem otwartość samej autorki jest rzecz jasna pewnego rodzaju wyrazem wolności sztuki - wszak granica jest tak daleko, jak tylko ona sama zechce ją przesunąć - o tyle nie jestem już przekonana, czy pragnienie spowiedzi z kwestii najintymniejszych podzielają przywołane w tych historiach osoby trzecie, jak choćby byli partnerzy. 


Te historie rozprawiają się z wieloma aspektami miłości (w jej wielu odcieniach) w sposób bardzo bezpośredni. Może właśnie o krok za bardzo - i dlatego nie odnalazłam się w tekstach autorki? Dobry żart, cięta riposta i czarny humor w jego najgłębszych odcieniach sprawiły, że dotychczasowa pisana twórczość Nosowskiej wzbudzała we mnie - co prawda może i niezbyt gorący, ale jednak jakikolwiek - entuzjazm. Tymczasem tutaj w wielu miejscach introspektywne przemyślenia autorki objawiają się pod postacią głośnych, rubasznych spostrzeżeń, zupełnie jakby chciała podkreślić swoje wyzwolenie z oczekiwań społeczeństwa względem kobiet, którym o pewnych sprawach (rzekomo) dyskutować nie wypada.

Raz czy drugi powoduje to uniesienie brwi i zbadanie takiego fragmentu z ciekawością - bo język, jako narzędzie, mówi nam o przesłaniu tekstu równie dużo co sama treść, którą niesie. Ale mnogość tego typu wysublimowanych porównań w pewnym momencie jednak kradnie główną rolę spostrzeżeniom bardzo trafnym i ubranym w dobre słowa i sprawia, że jako czytelniczka mam wrażenie, że wciera mi się w oczy wulgarność, za którą rzekomo stoją wyzwolenie i swoboda - żebym przypadkiem nie miała tu szansy na zastanowienie się nad własnymi przekonaniami. Żeby nie być gołosłowną: Wszystko, co tępi zmysły, ogłusza komórki nerwowe, wprowadza w komę świadomość. To, co jest kondomem, w który wciskamy się w pośpiechu w całości, by nie wejść w kontakt z rzeczywistością bez zabezpieczenia. Albo rozciągający się na dobry akapit fragment przyrównujący uwolnienie nagromadzonego w nas napięcia do gigantycznego pierdnięcia, featuring jakże obrazowe porównanie, w którym w rolach głównych występują palce i odbyt. Być może to prawda - dogłębne zrozumienie tych wyrafinowanych metafor będzie wymagało od pewnych czytelników jeszcze więcej wyzwolenia i otwartości umysłu (i może ja do tej grupy należę).


Jeszcze innym językowym aspektem jest cała słowna ekwilibrystyka, której z takim zapamiętaniem oddaje się autorka - i myślę, że mając w tym zakresie taki potencjał, jakim dysponuje Nosowska, po prostu trudniej to poskromić. Pytanie tylko, w którym momencie te wycieczki prowadzą wprost na manowce, gdzie dygresje i epitety rozrastają się do gargantuicznych rozmiarów, skutecznie przysłaniając prostotę i trafność jej spostrzeżeń. Jestem ciekawa, jak ten tekst zostałby odebrany przez czytelników, gdyby nie wyszedł spod pióra tej konkretnej autorki właśnie. I tego, czy niektóre z tych tekstów po prostu nie brzmiałyby lepiej śpiewane. Zderzenie podwórkowej polszczyzny z wyszukanymi konstrukcjami było w więcej niż jednym przypadku jednak dość bolesne.  


Nie do końca też wiem, czy grupą docelową tej książki są fani Nosowskiej i jej twórczości, czy wprost przeciwnie. Jest tutaj tyle intymnych i bardzo osobistych szczegółów, że trudno ocenić, czy lepiej o autorce wiedzieć niewiele, czy odwrotnie - część tych szczegółów już znać i mieć ochotę na więcej. Same spostrzeżenia też do najbardziej odkrywczych nie należą, więc poszukiwacze nowej perspektywy albo zaskakujących odkryć w temacie miłości mogą zostać z lekkim niedosytem... zwłaszcza, jeśli nie lubią być pouczani, bo mentorsko-moralizatorski ton też się niestety gdzieś z tych opowieści stabilnie sączy.


Czuję, że ta książka ma bardzo duży potencjał podzielenia czytelników. Będą tacy, którzy się od niej zupełnie odbiją zarówno na poziomie treści, jak i języka, ale wiem też, że historie tak osobiste poruszą w wielu osobach tę czułą strunę, która sprawi, że zostaną z nimi na dłużej. Plasując się między poradnikiem a pamiętnikiem, trzecia książka Nosowskiej eksploruje miłość w jej rozmaitych wymiarach, przede wszystkim zachęcając do autoterapii i pracy nad sobą - to, czy forma tych zachęt będzie dokładnie tym, czego szuka dany czytelnik, będzie kwestią całkowicie indywidualną. Nawet jeśli ja swojej przygody z tym dziełem z pewnością nie pomylę z miłością, Nowości na TaniaKsiazka.pl to tyle książek wszelkiej maści, że bez problemu znajdę coś do przeczytania w następnej kolejności.

Ja pozostanę raczej przy dwóch poprzednich książkach autorki - nieco bliższych mojemu sercu i wyczuciu słowa. Bo w tym przypadku ten cukierek, pozornie smakowity i zapakowany w przecudnej urody papierek, dla mnie był jednak dość gorzki



Katarzyna Nosowska "Nie mylić z miłością"
Ilustracje: Patrycja Niewiadomska
Wydawnictwo Wielka Litera, 2023





Za współpracę barterową przy tytule dziękuję TaniaKsiazka.pl.




CONVERSATION

0 comments:

Prześlij komentarz