Kreskę autorów Cyanide and happiness rozpoznałabym wszędzie, więc kiedy zaproponowano mi zrecenzowanie gry "Dylemat Wagonika", podeszłam do tego zadania nadzwyczaj entuzjastycznie. Po próbnych rozgrywkach stwierdzam, że gra ma naprawdę duży potencjał jako imprezowa rozgrywka, zwłaszcza kiedy mamy więcej chętnych.
"Dylemat wagonika" opiera się na eksperymencie etycznym o tym samym tytule. Zadaniem dwóch drużyn jest przekonanie gracza pełniącego rolę maszynisty, że powinien skierować wagonik na tory należące do przeciwnej drużyny, tym samym unicestwiając znajdujące się tam postaci. Pięćset kart to mnóstwo możliwych kombinacji i pretekstów nie tyle do rozmowy, co zapalczywej dyskusji z pogranicza moralności, filozofii, ale też zwyczajnego bycia dobrym człowiekiem.
A że dylemat wagonika to tylko pozornie grzeczne rozmowy o etyce to wie każdy, kto obejrzał rozsnuty wokół tego konceptu odcinek Dobrego miejsca. Konsekwencje przy tej grze co prawda są mniej dotkliwe, ale czego przyjdzie nam się dowiedzieć o siedzących naprzeciwko stołu osobach... to już zupełnie inna sprawa.
Gra jest zamknięta w kompaktowym opakowaniu ze sztywnego kartonu. Nie należy do najlżejszych (winię za to wszystkie te karty), ale nadal spośród wszystkich posiadanych przeze mnie gier jest jedną z tych bardziej mobilnych i łatwiejszych do przetransportowania. Wewnątrz znajduje się cienka papierowa plansza (tutaj mam lekkie obawy względem żywotności, szczególnie jeśli chodzi o zgięcia), pięćset kart, znaczniki śmierci i Karola Kolejarza. Plus oczywiście instrukcja.
Rozgrywka toczy się płynnie, plusem jest fakt, że różni gracze wcielają się też w rolę kolejarza - ale to gra, do której potrzeba minimum trzech osób, a im graczy więcej, tym tak naprawdę lepiej, więc szczególnie polecam ją na spotkania w większym gronie. Nie ma możliwości zaadaptowania rozgrywki dla dwóch osób, wtedy to po prostu przerzucanie się poglądami - też interesujące, ale jednak pozbawia rozgrywkę elementu niezależnej osoby podejmującej decyzję.
Gra jest doskonałym punktem wyjścia do prowadzenia dyskusji i odkrywania poglądów innych graczy, świetnie też pogłębiając relacje. Humor i klimat rysunków są typowe dla komiksów C&H, więc warto to uwzględnić - poczucie humoru zbieżne z tym na kartach jest sporą wartością dodaną, a na pewno są też osoby, które nie do końca się w tym odnajdą.
"Dylemat wagonika" to znakomity przykład na to, że nawet gra o niezbyt rozbudowanej mechanice może być przez długi czas naprawdę dobrą rozrywką, angażując wszystkich graczy i prowadząc do burzliwych dyskusji - często całkiem poważnych! Łatwa w opanowaniu (choć skłamałabym, gdybym powiedziała, że wcale nie zastanawiałam się dwa razy, czy to już jakiś test na inteligencję) gra oferuje mnóstwo możliwych kombinacji, a przeciekawe karty modyfikatorów nadają grze zupełnie innego tempa i sprawiają, że w żaden sposób nie można przewidzieć wyniku rozgrywki.
Podsumowując - jeśli szukacie imprezowej gry, która dostarczy Wam nie tylko rozrywki, ale też pretekstu do filozoficznych rozważań i głębszych rozmów, "Dylemat wagonika" to zdecydowanie dobry kierunek.
Chociaż o to, czy aby jest to na pewno właściwy kierunek, to trzeba byłoby zapytać Karola Kolejarza ;)
A jeśli wolicie coś innego - jeszcze więcej gier planszowych i karcianych czeka na TaniaKsiazka.pl.
Dylemat Wagonika
Rebel (2024)
0 comments:
Prześlij komentarz