F Potęga mroku i siła przemijania | Diane Setterfield "Czarne skrzydła czasu" - Fuzja Smaków

Potęga mroku i siła przemijania | Diane Setterfield "Czarne skrzydła czasu"

   



Przeczytanie w ciągu trzech miesięcy całego dorobku literackiego jednej autorki - dodajmy, autorki lubiącej formy obszerne - nie zdarza mi się zbyt często, żeby nie powiedzieć, że wcale. Diane Setterfield otuliła mnie leniwie snutą opowieścią w "Była sobie rzeka", a potem sprawiła, że nie potrafiłam odłożyć "Trzynastej opowieści" nawet wtedy, gdy mrok za oknem zaczynał rozjaśniać świt. "Czarne skrzydła czasu" otrzymałam w ramach współpracy - zachęcam Was do sprawdzenia pozostałych bestsellerów na taniaksiazka.pl.


Niewielu pisarzy okiełznało mrok w taki sposób, w jaki uczyniła to Diane Setterfield. Fenomenalnie włada słowem, wyczarowując światy pełne melancholii i tajemnic, a "Czarne skrzydła czasu" nie ustępują pod tym względem innym powieściom autorki. Rozsnuta na przestrzeni ponad czterdziestu lat historia zaradnego Williama Bellmana jest także wnikliwym studium wiktoriańskiego społeczeństwa i burzliwych przemian gospodarczych. Kluczowym motywem, wokół którego zawiązuje się główna zagadka powieści, jest przypadkowa śmierć gawrona - to ten wątek, nawiązując też daleki dialog z twórczością Edgara Allana Poe, będzie powracał aż do ostatniej kropki powieści. 

Główną osią powieści są losy Williama Bellmana, którego historia życia naznaczona jest pewnym incydentem z dzieciństwa. Kładąc się cieniem zarówno na szczęśliwych młodości i małżeństwie Bellmana, jak i jego późniejszych, burzliwych latach, kiedy stopniowo osuwa się w coraz gęstszy mrok, zdarzenie to nigdy nie pozwala mu o sobie zapomnieć i powraca w kluczowych dla bohatera momentach. Choć zawodowe życie Bellmana jest pasmem sukcesów, a biznesowa intuicja praktycznie nigdy go nie zawodzi, o wiele większe wyzwania czekają w kręgach jego rodziny i znajomych. Śmierć kolejnych osób bliskich jego sercu naznacza upływające lata życia, a Bellmanowi mimo wszystko udaje się przekuć swoje cierpienie w dochodowe przedsiębiorstwo. Ale to nie mogłoby się udać, gdyby nie tajemniczy układ, przywodzący na myśl pakt z nieczystą siłą.



W tej powieści, analogicznie do pozostałych dzieł autorki, ogromną rolę odgrywa wszystko, co wydarza się między słowami. To, co niedopowiedziane, wypełnia jednak tak istotną przestrzeń, że chwilami zdaje się przytłaczać czytelnika, a zakończenie, choć skłania do refleksji nad przemijaniem i miejscem straty w naszym życiu, może nie satysfakcjonować po tak długim podążaniu ścieżką tajemnic. Najbardziej jednak dotkliwy jest tutaj zdumiewająco szybki upływ czasu odmierzanego odejściem kolejnych postaci, nad którymi czytelnik nie ma czasu się pochylić: większość z nich jest dość słabo zarysowana, a nawet postać głównego bohatera  definiowana jest głównie w kontekście pracy. Poza córką Williama, Dorą, trudno było mi znaleźć postać, do której w jakimkolwiek stopniu bym się przywiązała - to duże zaskoczenie po poprzednich książkach pełnych wyrazistych bohaterów.



W Setterfield postawiła sobie ambitne zadanie opisania studium bohatera na tak rozległej płaszczyźnie czasowej i dokonała tego w dość zwięzłej, jak na swoje możliwości, formie. "Czarne skrzydła czasu" to niespełna czterysta stron i należy to przyznać, choć z pewną nutą żalu: czterysta stron doskonałej prozy, która nie broni się jednak równie spektakularną fabułą. Autorka zdecydowanie przyłożyła się do rzetelnego opisania kolejnych przedsięwzięć Bellmana i znaczna część tej książki kręci się wokół jego działań biznesowych. Dlatego jest tu dużo o sztuce garbarstwa, a potem jeszcze więcej o budowaniu funeralnego imperium; w szerokim ujęciu jest to naprawdę trafną i dobrze przemyślaną alegorią do stanu emocjonalnego głównego bohatera, ale sama objętość tych opisów potrafi przytłoczyć. Co ważne: sięgnęłam po tę książkę bez żadnych oczekiwań, ale po lekturze literackiego debiutu autorki, który zawiesił poprzeczkę naprawdę wysoko, "Czarne skrzydła czasu" pozostawiły pewien niedosyt. Wiem jednak, że to opowieść, która ma ogromny potencjał do podzielenia czytelników, dlatego zachęcam do tego, by po nią sięgnąć: bez względu na to, czy będzie to Wasz pierwszy kontakt z powieściami Setterfield, czy zanurzycie się w stworzonym przez nią świecie po raz kolejny.

Na uwagę zasługuje także przekład Magdaleny Słysz, we wspaniały sposób oddający klimat historii, w pełni transparentny i pozwalający na pełne zanurzenie w tej opowieści.



CONVERSATION

0 comments:

Prześlij komentarz