Piękne buciki, a swoją drogą... szukałam dziś w większym markecie marmolady różanej i jedyna jaką znalazłam to ta z Twojego zdjęcia. Przeczytałam etykietę, bo taki mam już zwyczaj i moje zdziwienie nie miało granic gdy odkryłam, że nie ma tam ani grama róży... tylko jabłka, gruszki i inne owoce, kilka dodatków i jedynie aromat różany! Dlatego przestrzegam wszystkich tych, którym zależy na autentyku ;-)
Butki i sukienka (choć tylko górę widać) ślicznie się prezentują;) A "100dniówki" zazdroszczę;) Chętnie bym raz jeszcze zatańczyła poloneza (i nie tylko-hihihi;)
Na pączki!
OdpowiedzUsuńPS. Piękne buciki, urocze kotyliony i wspaniała Ty!
Piękne te pantofelki.
OdpowiedzUsuńBoskie te pantofelki - juz sie zakochalam!!! Tylko co takie buciki robia wsrod przepisow kulinarnych? czy kryjesz dla nas jakas zagadke albo cos? :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam różaną marmoladę,a nie jadłam jej wieki.To teraz mi narobiłaś smaka!
OdpowiedzUsuńśliczna koronka, szkoda, że całej sukienki nie widać :)
OdpowiedzUsuńpączki pączki pączki :D
Pewnikiem będą pączki :)))
OdpowiedzUsuńWidze, że się wyszalałaś studniówkowo! SUper!:)
studniówka?
OdpowiedzUsuńpięknie wyglądałyście.
czyżby się szykowały pączki...?
Studniówka...oj kiedy to było:) Wspomnienia - bezcenne:)
OdpowiedzUsuńjaka Ty jesteś śliczna! piękna suknia
OdpowiedzUsuńP.S. Moja siostra jest w Twoim wieku;)
wspomnień czar...tylko bucików nie miałam takich uroczych:) pączki będą, hurra!:)
OdpowiedzUsuńps.to prawda, jesteś śliczna
Daria, butki są częścią integralną tego posta :-) Zagadka jest na dole, dodam zresztą że nikt jej jeszcze nie odgadł ;-)
OdpowiedzUsuńSkoro nie pączki to może karnawałowe róże ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne buciki, a swoją drogą... szukałam dziś w większym markecie marmolady różanej i jedyna jaką znalazłam to ta z Twojego zdjęcia. Przeczytałam etykietę, bo taki mam już zwyczaj i moje zdziwienie nie miało granic gdy odkryłam, że nie ma tam ani grama róży... tylko jabłka, gruszki i inne owoce, kilka dodatków i jedynie aromat różany! Dlatego przestrzegam wszystkich tych, którym zależy na autentyku ;-)
Butki i sukienka (choć tylko górę widać) ślicznie się prezentują;) A "100dniówki" zazdroszczę;) Chętnie bym raz jeszcze zatańczyła poloneza (i nie tylko-hihihi;)
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że zabawa była przednia? Czeka mnie to, czeka...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, urocza Arven! :)
Widać co prawda tylko kawałek, ale och jaka piękna jest ta sukienka:)
OdpowiedzUsuńJak pięknie i stylowo! :)
OdpowiedzUsuńBoże, studniówka, kiedy to było :D
Po pierwsze: wyglądałaś PIĘKNIE :) Po drugie: sukienki ZAZDROSZCZĘ :) Po trzecie: taki sma dżem ostatnio zjadłam ... sam z kubeczka :)
OdpowiedzUsuńalem się rozmażyła, moja studniówka jakby wczoraj a to już trzy lata minęły... :)
OdpowiedzUsuń