Lato się zbuntowało.
Słońce się schowało, wiatr wyłamuje parasole a krople lodowatego płynu z nieba zawsze znajdą drogę aby spłynąć po tym miejscu tuż pod karkiem, które wywołuje nieprzyjemny dreszcz. Może jutro będzie ładniej? za każdym razem, gdy zaciągam rolety i zastanawiam się, jaka będzie jutro pogoda. Krótka nadzieja gdy o poranku łaskocze mnie w nos złośliwy promień słońca i szybkie rozczarowanie, gdy budzę się godzinę później i słyszę monotonny marsz kropel deszczu po blaszanym parapecie.
Zaklinanie pogody nie jest moją mocną stroną. Prawie nigdy nie dostaję tego, o co proszę. Dlatego chociaż w kuchni mogę mieć tą pozorną kontrolę; trochę tropików w środku zimy (po horrendalnej cenie ale czego się nie robi dla zaspokojenia zachcianek) i orzeźwienia podczas letnich upałów.
Kiedy przychodzi lato, i to deszczowe lato, mam ochotę na coś, co idealnie łączy pragnienie wakacyjnych smaków z czymś sycącym i trochę rozgrzewającym zziębnięte lipcowym deszczem ciało. Tym są muffinki Raffaello - otulonym kruchym, wilgotnym ciastem migdałem pod czapką z lekkiego czekoladowego kremu. Tropikami i zimową krainą w jednym.
Muffiny Raffaello /ok. 10 muffinów/
1 jajko
90ml oleju
80g cukru
250ml mleka
250g mąki pszennej
1/2 łyżeczki sody
80g wiórek kokosowych
2 łyżeczki proszku do pieczenia
oraz migdały w ilości jeden do każdej muffiny
Migdały zalać wrzącą wodą, zostawić na kilka minut. Po tym czasie ściągnąć brązowe skórki i delikatnie osuszyć. W jednej misce wymieszać jajko, olej i mleko (można także odrobinę esencji waniliowej). W drugiej mąkę, cukier, sodę, proszek do pieczenia i wiórki kokosowe. Wlać mokre składniki do suchych, kilkakrotnie wymieszać aby w cieście pozostały grudki. Formę do muffinek wyłożyć papilotkami, każdą wypełnić do około 2/3 wysokości ciastem i wetknąć do każdej muffiny po jednym sparzonym migdale, wciskając go głęboko w masę. Piec ok. 20-30 minut, do zrumienienia.
Krem z białej czekolady
cytuję za dorotus
100g białej czekolady
160ml śmietanki kremówki
Śmietanę kremówkę ubić na sztywno, dodac do niej rozpuszczoną w kąpieli wodnej i ostudzoną białą czekoladę. Powoli wlewać ją do sztywnej śmietany, mieszać starannie do połączenia składników. Masę wstawić do lodówki na minimum pół godziny przed układaniem na muffinach.
Aby krem nie spłynął z muffinek muszą one być całkiem wystudzone - najlepiej zrobić to w kilka godzin po wyciągnięciu muffinek z piekarnika. Gotowe, udekorowane kremem muffiny posypać po wierzchu wiórkami kokosowymi - i wciągać.
Ja kcem ja kcem. Ja jestem strasznym łasuchem na Rafaello. A co do zaklinania pogody - sama robię to z drżeniem serca na datę 9 lipca. Oby było pięknie w moim zakątku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ania
Świetny pomysł :-) jeszcze nie widziałam u nikogo takich muffinek. Na pewno pyszne! Brakuje mi smaku wiórków kokosowych... powinnam je do czegoś użyć, upichcić, może nawet samo ciasto rafaello... a może muffinki :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO rety, pyszności! a letnie deszcze baardzo lubimy, powietrze pięknie pachnie i kojarzą nam się z pobytem w UK :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe, oryginalne, a te smaki kuszą strasznie :)
OdpowiedzUsuńjakie śliczne :)
OdpowiedzUsuńhttp://niebieskapistacja.blox.pl/html
O rany jakie boskie:) Chyba najwspanialsze jakie widziałam:)
OdpowiedzUsuńo ja o ja o ja!!! ideał smaku!
OdpowiedzUsuńwyglądają przepysznie!
OdpowiedzUsuńCudne, urocze, subtelne, lekkie, mmm:) Koniecznie do zrobienia, bo mi się ostatnio też kokosów zachciało, a rafaello kocham miłością nieskończoną:)
OdpowiedzUsuńwow, wyglądają cudownie!
OdpowiedzUsuńah, gdyby dziś była tu ze mną ta druga połówka ... :) Przepiękne Muffinki! dlaczego ja nie mam smykałki do wypieków... :(
OdpowiedzUsuńU mnie identyczna pogoda,ale nie ma tych wspanialych mufinkow:(...wygladaja niesamowicie..robilam kiedys te mase smietanowa,jest pyszna.
OdpowiedzUsuńRafaello to dopiero rozpusta! ;-)Pięknie wyglądają, pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńA lato musi być tez z deszczem.Wkrótce będzie słońce,zobaczysz.
uwielbiam Twoje zdjęcia! cudowna propozycja muffinek, tym bardziej, że przepadam za kokosem :)
OdpowiedzUsuńTe muffinki to istne cudeńka <3 Jesteś mistrzem ;D
OdpowiedzUsuńA dziękuję ^^ Rzeczywiście: naleśniki, omlety itp to moje popisowe dania, uwielbiam je :)
Spokojnie można powiedzieć, że są to idealne muffinki!:)
OdpowiedzUsuńo rany!
OdpowiedzUsuńcudeńka!
i smakują jak Rafaello? jestem zachwycona!
omg! muszę je zrobić wyglądają genialnie!
OdpowiedzUsuńświetny przepis! do wypróbowania na pewno, bo rafaello uwielbiam!
OdpowiedzUsuńAlez one muszą być pyszne! Piękne są!:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Wszystko tak apetycznie wygląda, jeszcze w dodatku muffinki kokosowe... muszą być przepyszne! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńW domu mam prawdziwego fana wszelkich słodkości z kokosem, dlatego koniecznie muszę zrobić te muffinki. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńUrocze muffinki, nie jeden kokosowy maniak straciłby dla nich głowę :)
OdpowiedzUsuńZakochalam sie i juz. Zapachnialo mi kokosem :)
OdpowiedzUsuńA lato jeszcze wroci, w koncu dopiero niedawno sie oficjalnie zaczelo, glupio by bylo, gdyby juz sobie poszlo :)
Koszmosz! ;D Wypas kosmos!
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają na Twoich zdjęciach i myślę, że smkaują lepiej niż oryginalne rafaello :)
OdpowiedzUsuńwow!
OdpowiedzUsuńpiękne i świetne zdjęcia!Musiały być pyszne jak wszystko co kokosowe! :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie należą do moich ulubionych
OdpowiedzUsuńA ja właśnie szukałam muffinkowych inspiracji a tu jedna wspaniała inspiracja sama do mnie przyszła :-D
OdpowiedzUsuńte babeczki są piękne. i talerzyk w kropki też.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, Rafaello UWIELBIAM, jak tylko kupię składniki zrobię, ach zrobię:D Ave!
OdpowiedzUsuńMam pytanko: w ilu stopniach trzeba piec te muffinki? nie mogę się doczytac albo jestem ślepa :)
OdpowiedzUsuńPyszne, dziękuję za przepis :)
OdpowiedzUsuńhttps://z-milosci-do-slodkosci.blogspot.com/2017/01/muffinki-rafaello.html