Anglia wywołuje w nas automatyczne skojarzenie - deszcz, mgła, London Eye, czerwone autobusy i słynna Madame Tussaud's z jej figurami woskowymi.
Anglik natomiast to enigmatyczny jegomość z laseczką, podkręconym wąsem, przyodziany w tweed i stale noszący na-wszelki-wypadek parasol. Bez poczucia humoru. (A raczej, o angielskim poczuciu humoru, co jednak zmienia postać rzeczy)
Kuchnia brytyjska za to już jest mniej znana i mniej popularna, głównie z tego powodu że opiera się na niedostępnych w Polsce półproduktach. Lubujemy się za to w herbatach pod uroczą nazwą "English breakfast", parzymy hektolitry Earl Grey'a i celujemy w sławetne five o'clock.
O five o'clock chodzą swoiste legendy, z tymi o żołnierzach przerywających wojowanie o piątej po południu włącznie. Książę William ponoć przylatywał ze szkoły na herbatkę u Babci, na piątą po południu.
Dziś mamy maślane ciastka (znakomite zresztą, chyba najlepsze kruche maślane jakie do tej pory upiekłam) z dodatkiem gorzkiej czekolady. W kształcie takim, że odpowiednią porą do ich spożycia jest tylko piąta po południu. A dziś - siadając z talerzykiem na kolanach, warto zastosować się do słów tak wielkiej i skromnej osoby : "Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy i nad losem Szymborskiej podumaj przez chwilę."
Ciastka:
1 żółtko
115g masła
szczypta soli
30g cukru pudru
130g pszennej mąki
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
Polewa:
100g gorzkiej czekolady 70%
Miękkie masło utrzeć na puszystą masę, a następnie stopniowo dodawać cukier puder. Dodać żółtko i ekstrakt waniliowy, zebrać masę z boków misy. Mąkę przesiać, wymieszać z solą i powoli mieszać z ubitym masłem. Powstała masa nie będzie raczej przypominać typowego ciasta kruchego - należy ją wstawić do lodówki i pozostawić na ok. godzinę. Po tym czasie będzie wymagała jedynie regularnego podsypywania, aby bez problemu się poddawać wycinaniu i modyfikacjom ;) W każdym ciastku, jeśli chcecie zrobić torebki herbaty, zawczasu zróbcie mały otwór na nitkę. Ciasteczka piec 10-15 minut, do zrumienienia.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Wystudzone ciasteczka maczać do połowy w czekoladzie i odkładać na papier do pieczenia. Pozostawić do zastygnięcia (co może potrwać nawet całą noc, w zależności od grubości polewy).
Do ciastek doczepić przygotowane wcześniej etykietki lub, nie bawiąc się w detale, po prostu spożyć :-)
P.S Powstanie Stonehenge nie jest już tajemnicą!! :D
A ponieważ wkręcono mnie w serialową zabawę...dziękuję Mani za nominację i się przyznaję ;-)
Oglądam seriale maniakalnie, aczkolwiek idę swoim tokiem i zawsze jestem dwa sezony do tyłu (na razie tylko z "Plotkarą" jestem na bieżąco :D). No, ale z tych które w miarę regularnie:
- Chirurdzy - McDreamy, McSteamy i wszyscy pozostali - trudno ich nie lubić. Chyba żaden serial nie budzi we mnie takich emocji podczas oglądania. No i te przypadki medyczne! :D
- Plotkara bo zawsze miło popatrzeć na genialnie ubrane bohaterki i przystojnych panów :> I'm Chuck Bass! (przyznać się, komu nie miękną kolana na ten tekst?)
- Co ludzie powiedzą ale to już kompletna, bardzo głęboko zakorzeniona mania. Znam wszystkie odcinki na pamięć, a teksty wyrywkami. Posługujemy się nimi w życiu codziennym w rodzinie :P
- Alternatywy 4 w sumie jak wyżej, kultowymi kwestiami przerzucamy się przy każdej okazji.
- Pingwiny z Madagaskaru w których zauroczył mnie Król Julian :D I jestem jego ortodoksyjną, oddaną fanką! (Tak, Jego i jego Królewskich Stóp :D). A zatem...zatańczmy Kongę! Zasysajcie muzyczkę!! :D:D
ja nigdy nie kojarzyłam Anglii z deszczem. Kiedy pracował tam mój tata, byłam 7 czy 8 razy i tylko raz trafiłam na deszczową pogodę przez równe 2 tygodnie. Tak to zdarzały się 2-3 deszczowe dni, ale tak samo jest przecież i w Polsce. Może miałam szczęście, a może to stereotyp.
OdpowiedzUsuńA ciasteczka wyglądają OBŁĘDNIE.
Wyjątek potwierdzający regułę :-) Pokutuje jednak stereotyp zamglonego Londynu - to chyba pozostałość po czasach Jane Austen i jej nieśmiertelnych powieści ;)
UsuńPrzeurocze! Niebywały pomysł :)
OdpowiedzUsuńciastka są super kreatywne :) i na pewno dobrze smakują,bo przecież "there's nothing better than butter":)
OdpowiedzUsuńOo tak, z ostatnim zdaniem zgadzam się w 120%!
UsuńWspaniałe małe, maślane herbatki! :) Cudownie wyglądają te ciasteczka :). Muszą smakować niebiańsko i nie tylko o five o'clock :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
I o piątej po południu i o piątej nad ranem smakują równie wybornie :D I ja pozdrawiam! :)
UsuńTo ja się piszę na tę herbatkę o 17-stej i to obowiązkowo!
OdpowiedzUsuńWyglądają wspaniale. Aż chce się schrupać :)
OdpowiedzUsuńSkrycie kocham się we wszytskim, co brytyjskie, zwłaszcza kulturze.
OdpowiedzUsuńCiasteczka świetne, super pomysł a do herbaty muszą pasować idealnie :)
U mnie to nieśmiertelna miłość do brytyjskiego akcentu :D Teraz to nawet...kwitnie :D
UsuńCudowny pomysł z tym kształtem ciasteczek!:)do herbatki w sam raz :)
OdpowiedzUsuńSwietny pomysl i wspaniale wykonanie! Ja tez ogladam calkiem sporo seriali... Chirurdzy, kiedys House M.D., Gotowe na wszystko, Fringe, Two and a Half Man... :) Do plotkary tez warto sie przekonac? :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie - www.kuchniadrazliwej.blogspot.com :)
Hmm, jeśli chodzi o 'Plotkarę' to zdecydowanie pierwsze sezony mnie przekonują bardziej. Potem to różnie bywa, niektórzy się zniechęcają. Moje uwielbienie nieco osłabło, ale lubię pooglądać, nie będę mówić że nie :D
Usuńzachwyciły mnie te "herbaciane" ciasteczka:) ...a chirurgów i Króla Juliana też lubie:) pozdrawiam Jolanta Szyndlarewicz
OdpowiedzUsuńświetny pomysł!fajny post:)
OdpowiedzUsuńfajne, idelane do herbatki o każdej porze;)
OdpowiedzUsuńPrzeurocze! Idealne na mały upominek.
OdpowiedzUsuńpozdr.
Mrs. S.
Ja bym zamoczyła takie w ciepłej herbacie, może kawie. Nie, kawie nie, nie pasuje.
OdpowiedzUsuńSą prześliczne, cudowne, słodziutkie!!
bomba!
OdpowiedzUsuńWidziałam je już na Kobiety polskiej gastronomii:) Super, kuszące i pomysłowe :)
OdpowiedzUsuńciasteczka super ! ( A plotkara - genialna <3 ) ;)
OdpowiedzUsuńMnie Anglia kojarzy się przede wszystkim z tymi urokliwymi budynkami, uliczkami i pewnymi kochanymi osobami ;-) Świetny pomysł z tymi ciasteczkami!
OdpowiedzUsuńOh, przeuroczości level 2837872.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że istnieją jeszcze fani 'Alternatyw'! ;)
No ba, trzeba przekazywać wiedzę o tym co dobre dla przyszłych pokoleń :D Takich seriali już nie będzie, a szkoda. Trzeba jednak jeszcze czegoś więcej - trzeba lubić trochę historię, żeby się wkręcić w klimat ówczesnej Polski. A nie wszyscy łapią tą delikatną ironię na tamte czasy...
Usuńboskie!! :)
OdpowiedzUsuńNie oglądam seriali bo nie mam telewizora i czasu ...ale mam piekarnik i takie ciasteczka na pewno upiekę, świetny pomysł!!!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na kształt ciastek :) myślę, że kiedyś wypróbuję :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBoskie!
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłu, wyglądają cudownie!!! Z takimi maślanymi cudeńkami five o'clock mogłabym celebrować nawet bez herbaty ;)
OdpowiedzUsuńojeeej, jaki kształt ciastek!:)
OdpowiedzUsuńREWELACJA!!! GRATULUJĘ POMYSŁU :)
OdpowiedzUsuńAnglia... Aglicy... znam jednego i muszę przyznac,
OdpowiedzUsuńże ten naród jest...bardzo ciekawy xd
(bez obrazy, Robert).
piękne te ciasteczka. są po prostu...
niebywale artystyczne, urocze!
http://www.slodkakarmel-itka.blogspot.com
http://www.karmel-itka.blogspot.com
Rewelacyjny pomysł. Apetycznie wyglądają. Pycha :).
OdpowiedzUsuńte ciasteczka są takie ładne i takie słodkie, że ja je na pewno upiekę.
OdpowiedzUsuńCudowności! Na pewno upiekę. Najchętniej upiekłabym już teraz!
UsuńDałam się nabrać na te torebeczki herbaty na początku:) świetny pomysł, wyglądają uroczo!
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie, ale już odpowiadałam też oglądam chirurgów i plotkarę:) pyszne ciasteczka:)
OdpowiedzUsuńNo nie, uciekł mi gdzieś ten post w takim razie. A szukałam :<
UsuńCudny kształt :)
OdpowiedzUsuńale fajne i pomyslowe:)
OdpowiedzUsuńNo prosze, ja Ci tu daje banany a ty mi czekolade! Dzieki, pomysl rewelacyjny :))))
OdpowiedzUsuńJa biore banany a czekolade moge oddać :D Chociaż w połączeniu, to dopiero zestaw ;)
Usuńsą na prawdę zachwycające!aż żal byłoby je schrupać;)
OdpowiedzUsuńChirurdzy zawsze i wszędzie,choć już się pogubiłam które serie oglądałam,a które nie;)
Ja mam problem z sezonami :f A potem z odcinkami - niektóre oglądam po trzy razy a do innych dotrzeć nie mogę :P
UsuńPomysł jest rewelacyjny...są tak piekne że szkoda chrupać:-)
OdpowiedzUsuńSmakują tak dobrze że szybko się zapomina jak fajnie wyglądają ;)
UsuńMówił Ci już ktoś, że jesteś genialna? :>
OdpowiedzUsuńDziękuję :D Miło słyszeć :*
UsuńRewelacyjne ciasteczka herbatki :) Podziwiam pomysł.
OdpowiedzUsuńśliczne, piękny pomysł;)
OdpowiedzUsuńFantastyczny pomysł miałaś z tymi kształtami! :))
OdpowiedzUsuńArven, fajnie Ci wyszły torebki! Widziałam je niedawno gdzieś na Fc.
OdpowiedzUsuńDziekuję Ci za serialowe wyzwanie, ale ja jestem niezbyt serialowa, nawet tv nie mam w domu...:)
Świetny pomysł na te ciasteczka w kształcie woreczków herbaty :)
OdpowiedzUsuńgenialne!!!!
OdpowiedzUsuńzauroczyły mnie twoje ciasteczka :)))
OdpowiedzUsuńCiasteczka rewelacyjne, składnikowo proste. Jak tylko będę miała więcej czasu to zdecydowanie wcielę Twój pomysł w życie!
OdpowiedzUsuńIle wychodzi sztuk? :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam