Na podły humor dobre są odwołane zajęcia.
I wycieczka na Lazurowe Wybrzeże, nawet jeśli jest ono oddalone o piętnaście minut od ścisłego centrum , i wystarczy tylko zejść z powrotem do poziomu miasta by wrócić do codziennego szumu i pośpiechu.
Ale najlepsze chyba są coraz śmielsze oznaki wiosny. Piękne są kule kwitnących drzew, najpiękniejsze jak zawsze nieśmiało wciąż rozkwitające magnolie. A tych, ku mojemu zaskoczeniu, w Dużym Mieście nie brakuje.
Słupek rtęci też pnie się jakoś coraz wyżej, coraz częściej dosięgając magicznych dwudziestu stopni. Dla mnie wystarczy, ale znaczna część znanych mi osób twierdzi, że to dopiero marna rozgrzewka przed tym co powinno nadejść ;) Tak czy inaczej, miło się w końcu pozbyć chustek, grubych płaszczy i kozaków. Zapomniałam już prawie jak to świetnie jest odbyć doroczny wiosenny maraton do apteki po plastry w ilościach hurtowych, bo wszystkie lżejsze buty od razu potwornie obcierają ;)
Dziś na obiad - coś z niczego, za to jakie pyszne. Klasyczne kotlety z jajek!
Kotlety z jajek
1 cebula
1 surowe jajko
2-3 łyżki bułki tartej
6-7 jajek ugotowanych na twardo
Pół pęczka posiekanego szczypiorku
Ugotowane na twardo jajka posiekać lub przecisnąć przez kratkę. Cebulę usmażyć na maśle na złoty kolor, dodać do posiekanych jajek. Do masy dodać surowe jajko i bułkę tartą oraz szczypiorek. Wyrobić gładką, dającą się uformować w kotleciki masę, dodając w razie potrzeby więcej bułki tartej. Doprawić solą i pieprzem do smaku. Z gotowej masy formować kotlety, obtaczać w panierce - najpierw w rozbitym jajku z solą i pieprzem, a potem w bułce tartej. Smażyć na niewielkiej ilości rozgrzanego oleju na złoty kolor, odcisnąć lekko na papierze śniadaniowym z nadmiaru tłuszczu. Najlepsze z sałatką :)
Kwitnące drzewa, zwłaszcza magnolie poprawią nawet najbardziej denny humor ;) A i kotleciki również :D
OdpowiedzUsuńMagnolie to najpiękniejsza rzecz jaka może się trafić - nawet w betonowym mieście jakoś dodają piękna :)
UsuńSwietne kotleciki. Z pewnoscią smaczne, jeszcze takich nie jadłam.:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę pogody. Pozdrowienia :)
Ale apetyczne cosie z niczego!:)
OdpowiedzUsuńOdwolane zajecia - zwlaszcza w piatek - zawsze poprawialy mi humor. Ladowalismy wtedy z paczka przyjaciol w pewnej knajpce na plazy. A kiedy zglodnielismy, ruszalismy do baru mlecznego na kotlety z jajek. Byly pyszne - a twoje, jestem przekonana, smakuja co najmniej rownie dobrze :)
OdpowiedzUsuńJa na te odwołane piątki nie mam niestety co liczyć...ale i czwartki poprawiają mi humor :)
UsuńPiękne wspomnienia!
Miałem je ostatnio robić ,ale plany ,jak to plany! :)
OdpowiedzUsuńZrobie jeszcze w tym tygodniu ,bo wyglądają zachęcająco! :)
Oj też już się nie mogę doczekać prawdziwej wiosny i tych wysokich temperatur. Co do plastrów łącze się w bólu, mnie obcierają nawet Emu :)
OdpowiedzUsuńA kotleciki serowe to chyba najlepsze kotleciki, jakie znam :) Ale mi nigdy nie wychodzą takie piękne jak Tobie :)
O, Emu akurat mnie nie obtarły :D Chyba jako jedyne...
UsuńPyszne klopsiki!
OdpowiedzUsuńA myślałam, ze tylko ja tak mam z tymi butami, plastrów zawsze u mnie mnóstwo :)
Ja takie kotlety bardzo lubię! Niestety tylko ja więc robię je bardzo rzadko:( :) Twoje wyglądają bardzo apetycznie:)
OdpowiedzUsuńodwolane zajecia sa zawsze dobre :D a kotlety apetyczne :)
OdpowiedzUsuńE tam dobre. Bardzo dobre! :D
UsuńKiedyś jadłam takie kotleciki i bardzo mi smakowały. Totalnie zapomniałam, że chciałam je przyrządzić sama. Dzięki za przypomnienie :) W Twojej wersji wyglądają baaardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie kotlety :)
OdpowiedzUsuńTo dobry przepis na piątkowe obiadki :)
OdpowiedzUsuńtakie kotlety kojarzą mi sie z dzieciństwem, gdy babcia gotowała dla mnie obiady, teraz jestem leniwa i mi się nie chce, mam ubzdurane ze przy kotletach jajecznych jest dużo roboty
OdpowiedzUsuńTyle się do nich przymierzam, trzeba w końcu zrobić, bo lubię takie proste obiadowe rozwiązania. :)
UsuńHmm tak naprawdę to aż tak dużo pracy przy nich nie ma - dobre rozłożenie w czasie to podstawa :-)
UsuńMuszą być pyszne, zapisuję przepis do zrobienia. Oczywiście na piątek ;p
OdpowiedzUsuń:)
kotlety z jajek, hm... jak pomysłowy Dobromir, coś z niczego!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
OdpowiedzUsuńA co do kotlecików, to uwielbiam połączenie jaj ze szczypiorkiem! :)
A to fakt, w każdej wersji to mariaż doskonały ;-) Nieważne czy chodzi o jajecznicę, pastę czy kotlety...
UsuńAjajaj! Swietne! ;)
OdpowiedzUsuńtak wiosennie wyglądają :). Jajecznych jeszcze nigdy nie jadłam, więc czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńObiadek i magnolie=humor poprawiony choć ciut!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie kotleciki jajeczne, do nich zawsze robię sos beszamelowy, dawno ich nie robiłam, fajnie, ze przypomniałaś o nich :)
OdpowiedzUsuńO, beszamel to coś nowego :) Muszę kiedyś zrobić i takie!
UsuńTak kocham wiosnę, że nawet obcierające buty nie są w stanie mi popsuć dobrego nastroju:). A Twoje kotleciki pierwsza klasa, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOj, mi też ;) Baleriny obcierają ale hardo idę i zachwycam się magnoliami póki kwitną :D
UsuńUwielbiam, choć tak rzadko je robię.
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję ten przepis. :)
OdpowiedzUsuń